poniedziałek, 18 lipca 2016

Krem do twarzy z tlenkiem cynku. Przepis.

Krem z tlenkiem cynku diy przepis

Krem do twarzy z tlenkiem cynku. Przepis

Krem z filtrem dla cery tłustej, trądzikowej i mieszanej


.


Przepis na krem z filtrem mineralnym - tlenkiem cynku. Krem przeznaczony jest dla osób o cerze tłustej, trądzikowej, skłonnej do zapychania oraz mieszanej, ale będzie nieodpowiedni dla cery suchej. Krem zawiera tylko filtr mineralny (tlenek cynku), dlatego może być stosowany przez osoby o cerze wrażliwej, naczynkowej. Tlenek cynku nie rozkłada się pod wpływem promieniowania UV i jest fotostabilny, dlatego jest o wiele zdrowszy niż fitry chemiczne w wielu kosmetykach gotowych. Daje szerokie spektrum ochrony, bo chroni zarówno przed promieniowaniem UVA, jak i UVB.

Kosmetyk zawiera mocne połączenie antyoksydantów, które stanowią drugą linię obrony przed uszkodzeniami wywołanymi promieniowaniem. Z drugiej strony są to substancje o działaniu anti-age (koenzym Q10 i bajkalina). Kosmetyk może być wykonany również bez tlenku cynku, jako krem dla cery dojrzałej na dzień o działaniu mocno antyutleniającym. Nadaje się pod makijaż, ponieważ nie pozostawia tłustej, błyszczącej warstwy na skórze. Jest to lekki krem, który nie zabezpieczy odpowiednio cery suchej, przy takiej cerze lepiej stosować kosmetyki, które zawierają większą ilość składników okluzyjnych.

Strzeszczenie ogólne przepisu

Wodę z witaminą B5 i emulgatorem podgrzewamy w łaźni wodnej, żeby emulgator się rozpuscił. Po ochłodzeniu mieszanki dodajemy pozostałe składniki (najlepiej w kolejności: ekstrakt - olej - koenzym Q10 - tlenek cynku - betaina) i mieszamy. Na koncu regulujemy pH i ewentualie konserwujemy. Wszystko może być wykonane w jednym kubku.

naturalne kosmetyki przepisy

Jak zrobić domowe kosmetyki Diy


Sczegółowy opis wykonania kremu z filtrem




Składnik
Ilość
[gram]
Procent
[%]
Woda destylowana10,2 51 %
D-pantenol (witamina B5)0,63 %
Emulgator GSC0,63 %
Olej z nasion malin 630 %
Koenzym Q100,10,5 %
Tlenek cynku1,68 %
Betaina0,63 %
Guma ksantanowa0,10,5 %

Dodatki:
- szczypta kwasku cytrynowego do regulacji pH,
- 3-4 krople konserwantu


Krok 1
Woda + witamina B5 + GSC

1. Do kubka dodajemy wodę + pantenol + GSC. Mieszankę musimy podgrzać do temp. ok. 60-65 st. C, żeby emulgator GSC się rozpuścił. Podgrzewamy w łaźni wodnej, czyli wstawiamy kubek do garnka z wodą, a garnek stawiamy na małym ogniu.  GSC musi się całkowicie rozpuścić.

2. Po wyjęciu kubka z garnka mieszamy około 1 do 2 minut. Odstawiamy, żeby ochłodził się do temperatury pokojowej.

Tlenek cynku w kosmetyce zastosowanie

Krem z tlenkiem cynku diy
Tlenek cynku w kosmetyce właściwości



Krok 2
Dodajemy: ekstrakt z nasion lub skórek winorgron

Do ostudzonej mieszanki dodajemy ekstrakt i mieszamy.
Z moim ekstraktem z pestek winogron nie mam problemów z rozpuszczaniem, ale czasami jak piszecie w komentarzach i mailach nie chce się rozpuszczać. Jest to zależne od partii, producenta ekstraktu. Dlatego przed dodaniemu tutaj ekstraktu z pestek winogron najlepiej sprawdzić wcześniej czy ekstrakt dobrze się rozpuszcza w wodzie.
Ekstrakt z owoców winogron,  zawsze dobrze się rozpuszcza, ale jest problem z kupnem (mi został jeszcze z czasu, kiedy był łatwo dostępny).


Krok 3
Olej z pestek malin (macerowany na bajkalinie) + koenzym Q10

1. Do tego samego kubka dodajemy olej z pestek malin. Najlepiej, jeśli będzie macerowany na korzeniu tarczycy bajkalskiej.  Proces macerowania pokazałam we wpisie Macerat bajkalinowy.

Proces maceracji: Korzeń tarczycy bajkalskiej pocięty lub sproszkowany zalać olejem z pestek malin. Najlepiej odłożyć mieszankę na 3 tygodnie, żeby olej wyciągnął flawonoidy z korzenia. Można dodawać lecytynę do maceratu lub z niej zrezygnować. Ja w tym przypadku macerowałam bez użycia lecytyny i bez spirytusu.

Wiem, że nie każdy z Was miał wcześniej zmacerowany ten olej i nie każdej chce się czekać. Dobrze jest taki macerat zrobić teraz, na zaś, żeby był na następny raz. A jeśli już chcecie zrobić przepis i nie czekać 3 tygodni, można dodać zwykły olej z pestek malin, a za to zamiast wody (użytej w kroku 1 razem z gsc i wit. B5) dodać napar wodny z bajkaliny (zalać korzeń jak zioła i zostawić pod przykryciem 30 minut). Nie będzie to pełny zamiennik maceratu, ale pewną część flawonoidów wyciągniemy z korzenia, choć w innych proporcjach niż ma je macerat.

2. Dodajemy koenzym Q10.
Koenzym Q10 zmieni kolor mieszanki na pomarańczowy.
Dodając 0,5% koenzymu kolor będzie lekko żółty (po dodaniu tlenku cynku trochę się rozjaśni). Jeśli dodamy więcej 0,8-1% kolor będzie pomarańczowy, co nie każdemu może się podobać - kolor wtedy trochę może na końcu przypominać barwę jasnego  fluidu do twarzy.

3. Mieszamy mikserkiem 3-5 minut.
Tak naprawdę już po 20-30 sekundach mieszanka się zemulguje, ale emulsja lepiej się połączy i dłużej wytrzyma przechowywanie, jeśli dłużej pomiksujemy. Tutaj ważna rzecz - należy uważać, żeby nie spienić mieszanki a w kremie było jak najmniej pęcherzyków powietrza. W całym przepisie to jest chyba najważnejszy moment - mieszanie, żeby nie napowietrzyć mieszanki.
Ręcznie niestety ne uda się połączyć dobrze obu faz.

Tak wyglądają obie fazy przed zmieszaniem
Tlenek cynku w kremach

Przepis na krem do twarzy cera trądzikowa
Naturalne kremy, domowe kosmetyki diy blog


Krok 4
Tlenek cynku + betaina + guma ksantanowa

1. Dodajemy tlenek cynku. Jego ilość jest zależna od tego, jaką ochronę chcemy dostać. O tym jaką ochronę daje nam konkretna ilość tlenku cynku przedstawiłam w tutaj: tlenek cynku jako filtr UV. Ja użyłam 8%. Sam tlenek cynku (nie biorąc pod uwagę innych substancji w kremie)  powinien nam dać ochronę przynajmniej SPF 8-12. Proponuję użyć od 7 do max.10% tlenku cynku w tym przepisie. Większa ilość może spowodować, że krem będzie zbyt twardy, tępy i będzie wysuszał skórę.

Uwaga. Tlenek cynku podnosi pH, trzeba je będzie zaraz trochę obniżyć.

Sprawdzamy pH papierkami uniwersalnymi. Nakładamy trochę kremu na papierek, rozmarowujemy palcem i z drugiej strony papierka odczytujemy pH po ok. 1-2 minutach.  Krem jest treściwy, dlatego trzeba chwilę odczekać, aż wsiąknie w papierek, żeby móc odczytać barwę. pH trzeba będzie trochę obniżyć. Jak bardzo - to zależy od tego ile tlenku cynku użyliśmy. Przy niskiej zawartości tlenku cynku do 4-5% pH samo z siebie powinno wyjść odpowiednie.
pH obniżamy kwasem mlekowym (jedna do kilku kropelek)lub kwasem cytrynowym (małą szczyptą). Aż pH osiągnie ok. 7 (+/- pół).

Jeśli mamy problem z odczytaniem pH to możemy dla porównania użyć mleczanu sodu. Mleczan sodu ma pH 6,5-7,5 więc jego barwę możemy porównać z barwą papierka naszego kremu.

2. Dodajemy betainę. Mieszamy ręcznie, łatwo się rozpuści.
3. Dodajemy gumę ksantanową. Małymi porcjami rozypujemy po calej powierzchni kremu i mieszamy ręcznie.

Konserwowanie

Można dodać konserwant, niestety sorbinian potasu ani konserwant naturalny (glukonolakton+benzoesan sodu) się tutaj nie sprawdzi. Można użyć ethoxydiglikolu. Bez konserwantu krem trzymany w lodówce (nabierany zawsze świeżo umytymi palcami) przetrwa do dwóch, może trzech tygodni.

DIY krem do twarzy z tlenkiem cynku


Kosmetyki naturalne diy przepis na krem
Krem z tlenkiem cynku przed wsmarowaniem
kremy do twarzy robione w domu, kosmetyki diy blog


Dlaczego takie połączenie składników w przepisie



Nie wszystkie związki, nawet naturalne, działają w synergii,  tzn. wzmacniają swoje działanie. Niektóre nie współpracują ze sobą nie wpływając zasadniczo na wzajemne role, inne znoszą wzajemne działanie. Nie wszystkie połączenia są przetestowane, tak naprawdę tylko niewielka część związków w kosmetyce została bezpośrednio zbadana pod wpływem wzajemnych interakcji. W kremie użyłam takiego połączenia składników, bo są dowody na to, że ich działanie wzmacnia się, jeśli występują razem.



Zasadność połączenia koenzymu Q10 i Tarczycy bajkalskiej

Koenzym Q10 znany jest jako składnik przecwzmarszczkowy niezbędny do produkcji energii w komórkach, dlatego jest ważnym składnikiem skóry starzejącej się. Ma też inną cechę, szczególnie przydatną w kremie na dzień: chroni komórki przed śmiercią pod wpływem promieniownia słonecznego.

Promienie słoneczne nie tylko wywołują poparzenia skóry, ale są też powodem powstawania wzmożonej liczby wolnych rodników i wywołują szybszą, wymuszoną śmierć komórek. Filtry UV same w sobie nie zapobiegają całkowicie apoptozie komórek, choć mogą zmniejszać to zjawisko, a inne przeciwnie -  w odpowiednich warunkach nawet zwiększać. Niestety wiele filtrów przeciwsłonecznych chroni przed UV absorbując lub odbijając promienie, ale wiele wskazuje na to, że jednocześnie mogą generować wolne rodniki po zetknięciu z promieniowaniem. Dlatego włączenie antyoksydantów w ochronę przeciwsloneczną jest tak ważne.

Koenzym Q10 oprócz tego, że ma dzialanie antyoksydacyjne, czyli wyłapuje wolne rodniki to dodatkowo już niskie dawki zmniejszają wrażliwość komórek na apoptozę - mniej komórek umrze. Kiedyś przytoczyłam wykres, jak koenzym Q10 hamuje apoptozę, wpis był dawno, więc przypomnę wykres naświetlania natężeniem 8J/cm2:


CoQ10 to koenzym Q10

Jak zrobić serum domowe
Na wykresie widać, jak promieniowanie UVA wpływa na przeżywalność komórek. Dodanie nawet stosunkowo niewielkiej ilości koenzymu zwiększa ich przeżywalność.
Badań nt. wpływu koenzymu na apoptozę wywołaną promieniowaniem pojawiło się kilka do tej pory, więc jest dość dobrze poparte dowodami. Badania robiono nie tylko w celach kosmetycznych, testy wykonywano pod kątem wpływu na skórę czy na komórki siatkówki ocznej.


Oba składniki: koenzym Q10 i wyciąg z Bajkaliny hamują peroksydację lipidów. Bajkalina ma mocniejsze działanie hamujące peroksydację  i wystarcza dawka 10krotnie niższa, aby wywołać podobne działanie co koenzym Q10.

Ale najważniejsze dla nas jest to, że związki połączone ze sobą dzialają w synergii i zwiększają wzajemną moc antyoksydacyjną. Aby zahamować peroksydację lipidów należało zastosować:
Tarczycy bajkalskiej :  8µg/cm3 lub
koenzymu Q10  100µg/cm3

Ale kiedy połączono oba związki, to hamowanie peroksydacji lipidów następowało już w znacznie niższej dawce - wystarczylo tylko  2µ/cm3  aby uzyskać podobny efekt.


Połączenie ekstraktu z winogron z Bajkaliną

W recepturę włączyłam ekstrakt z winogron, ponieważ proantocyjanidyny, które znajdują się w bardzo dużej ilosci w ekstrakcie również działają synergistycznie z Bajkaliną. Oba związki połączone razem dają mocniejsze działanie przeciwwolnorodnikowe - jęsli wystąpią razem w kremie będą mocno chroniły skórę przed wolnymi rodnikami hydroksylowymi i tlenowymi.

Rodniki hydroksylowe OH uszkadzają błony komórkowe sprawiając, że komórka nie jest w staie pełnić podstawowych funkcji i chronić kodu genetycznego przed uszkodzeniem.

Z kolei rodniki ponadtlenkowe O2 są bardzo niestabilnymi cząsteczkami, czas ich życia wynosi   10−6 sekundy, dlatego bardzo szybko łączą się z innymi strukturami tkanek powodując ich uszkodzene. To jest powód, dlaczego antyoksydanty powinny znajdować się na naszej skórze zanim rodniki ponadtlenkowe nas dopadną.

Wykres poniżej pokazuje zdolność zmiatania rodnikoów ponadtlenkowych. Bajkalina (linia szara) trochę mocniej chroni przed rodnikami niż koenzym Q10, ale na porównywalnym poziomie.
Natomiast połączenie obu związków znacznie zwiększyło moc antyoksydacyjną (linia niebieska).


Krem z filtrem diy, tlenek cynku
Zastosowano stężenie: 100 µg/cm3 wyciągu z Bajkaliny i 10µg/cm3 koenzymu Q10. (źródło: 3]


Bajkalina zwiększa SPF kremu z tlenkiem cynku


Bajkalina jest przeciwutleniaczem, ale oprocz tego może podnieść wysokość filtra w kremie.
Sprawdzono, jak wpływa dodatek ekstraktu z bajkaliny na krem do opalania z tlenkiem cynku. Krem z 24% tlenkiem cynku miał wyjściowo SPF 17,8 (zupełnie inny skład kremu, tlenek cynku mógł być użyty w innej formie np. powlekanej lub niemikronizowanej - stąd być może stosunkowo niska ochrona). Po dodaniu do niego pięciu procent ekstraktu z Bajkaliny wartość SPF podniosła się o 4,9 jednostek SPFu. A więc o 27%.

Dodatek maceratu na bajkalinie lub naparu z Bajkaliny przynosi nam więc przynajmniej trzy korzyści:
1. Chroni przed wolnymi rodnikami, więc zapobiega przedwczesnemu starzeniu skóry
2. Może podnieść SPF kosmetyku
3. Chroni komórki przed apoptozą i ochrania telomery (pisałam o tym w poście o Bajkalinie)

Przepis na krem z filtrem blog forum

Domowe kosmetyki tlenek cynku w kremie
Receptura na krem do twarzy dla cery trądzikowej tłustej naturalne kosmetyki

Uwagi do wykonania kremu z tlenkiem cynku
I problemy jakie możemy napotkać


  1. Użylam emulgatora GSC z trzech powodów:
    a. Jest fotostabilny i często używany w kremach do opalania
    b. Jego zakres pH w jakim emulguje jest odpowiedni do kremu z tlenkiem cynku
    c. Użyliśmy oleju z nasion malin nieodpornego na podgrzewanie. W szczególnych sytuacjach można sobie pozwolić na chwilowe podgrzanie oleju, ale zmniejszy to jego jakość. Dlatego olej z nasion malin powinien być najlepiej wykonywany w kremach na zimno - tak, aby nie musieć podgrzewać oleju. Emulgator GSC rozpuszcza się na gorąco, ale w wodzie, dzięki czemu można dodać olej w temperaturze pokojowej.

  2. Użyłam tylko GSC, bo on nie zapycha skóry. Zrezygnowalam z kwasu stearynowego, alkoholu cetylowego i innych ko-emulgatorów, żeby krem był jak najbardziej odpowiedni dla osób z cerą skłonną do zapychania. Im więcej dodatków konsystencjotwórczych tym większe ryzyko, że skora może się nie polubić z kremem, wiec zastosowałam absolutne minimum.
    Jeśli użylibyśmy innych ko-emulgatorów konsystencja kremu mogłaby się trzymać o kilka miesięcy dłużej i być milsza, ale wolę tworzyć kremy przyjemniejsze dla naszej skóry nawet, jeśli trzymają się krócej. Sprawdzilam ile wytrzyma ten krem bez rozwarstwiania. Po połtora miesiąca konsystencja nadal się trzymała i była jednorodna (dłuzej nie sprawdzałam), ale pod warunkiem, że dodano na końcu gumy ksantanowej.

  3. Krem szybko się wchlania i pozostaje matowy na skórze, dlatego przeznaczony jest przede wszystkim dla osób z cerą trądzikową, tłustą i mieszaną. Dla cery suchej krem będzie zbyt lekki, a im wyższa ilość tlenku cynku tym dzialanie będzie przybierało efekt wysuszający. Dla cery suchej polecam olejek z tlenkiem cynku.

  4. Wykorzystała olej z nasion malin, który daje ochronę SPF na poziomie 28 do max. 50. Nie filtruje pełnego spektrum fal UV, ale znacznie podwyższy ochronę w kremie z dodatkiem tlenku cynku. Wersja zmacerowana na korzeniu tarczycy bajkalskiej jeszcze bardziej podniesie SPF.

  5. Betaina została dodana z dwóch powodów: Ma dobre działanie nawilżające (aby zniwelować efekt wysuszenia powodowanego wyższą ilością tlenku cynku) i polepsza smarowalność kremu. Bez niej krem mógłby się rozmarowywać bardziej "tępo". Jeśli nie mamy betainy możemy dodać zamiast niej gliceryny.

  6. Celowo nie dodaję witaminy E do fazy olejowej, jeśli wykorzystuję olej macerowany na bajkalinie. Bajkalina dobrze zabezpiecza olej przed jełczeniem, podobnie jak witamina E może być naturalnym konserwantem olejów. Z drugiej strony nie dodaję wit. E z obawy, ze połączenie bajkalina+ witamina E + kwask cytrynowy (dodawany do regulacji pH) może zmienić działanie antyoksydacyjne kremu na dzialanie prooksydacyjne - nie ma pewności, ale jest podejrzenie, że tak może się stać. Jeśli używamy samego oleju z nasion malin (nie macerowanego na bajkalinie) wtedy można dodać kilka kropel witaminy E.

  7. Sama formuła kremu ma działanie nawilżające, ale tlenek cynku ma działanie wysuszające. Zbyt duża ilość tlenku cynku jak 20-25 % może działać wysuszająco na skórę przy codziennym stosowaniu. Przy tak wysokich ilościach tlenku cynku powinniśmy dodać więcej oleju (powinno go być nie 30%, a 50-65%) - ale to już musiałby być inny przepis, emulgator GSC nie poradzi sobie z tak dużą ilością olejów.

  8. Często piszę w przepisach na wykonanie kremów (głównie z włókami pomarańczy), że kolejność dodawania składników nie ma wielkiego znaczenia. W tym przepisie kolejność ma znaczenie i powinniśmy dodawać składniki zgodnie z  kolejnością. Ułatwia to wykonanie kremu z możliwie jak najmniejszym napowietrzeniem mieszanki.
    Bardziej poprawne jest dodanie tlenku cynku do fazy wodnej przed emulgowaniem. Zrezygnowałam z takiej kolejności i dodałam tlenek cynku później właśnie dlatego, że gdybyśmy wykonali krem w ten sposób, to bardzo łatwo o napowietrzenie kremu w warunkach domowych.
    Jeśli w kremie będzie zbyt dużo pęcherzykow powietrza, krem szybciej się rozwarstwi.
    Kiedy za pierwszym razem robiłam krem z tlenkiem cynku w formule "na zimno" czyli bez podgrzewania oleju krem za bardzo się bardzo napowietrzył,kiedy był dodany przed emulgowaniem. Wynika to z tego, że żeby zemulgować krem trzeba kilka minut mieszać mikserkiem. Dlatego warto przeskoczyć tą kolejność i zrobić tak, jak pokazałam w przepisie.

  9.  Filtry chemiczne i filtry fizyczne mimo, że chronią przed promieniowaniem UV to nie chronią  w pełni przed wolnymi rodnikami, które powodują szybsze starzenie się skóry. Dlatego krem zawiera mocne antyoksydanty, króre ochronią komórki przed śmiercią pod wpływem promieniowania. Trio użytych w przepisie antyoksydantów ma działanie synergistyczne. 
Przepisy na kosmetyki własnej roboty DIY krem

Krem z filtrem mineralnym blog diy
Krem do twarzy z tlenkiem cynku

SPF kremu z tlenkiem cynku i olejem z malin


Olej z pestek malin

W przepisie wybrałam olej z nasion malin dlatego, że dość dobrze chroni przed promieniami UV i wzmocni wartość SPF kremu. Uważa się, że olej daje SPF 28-50.
Wartość promieniochronną oleju z malin wyznaczono biorąc za wzorzec dwutlenek tytanu. I okazało się, że olej z nasion malin wykazuje SPF 28 - 50 , a wartość filtra UVA wynosi 6,74-7,5. Trochę więcej o tym badaniu napiszę w kolejnym poście.

Tlenek cynku

Ponadto każdy jeden procent tlenku cynku dodany do kremu daje nam SPF 1 do 1,5.
Dlatego już sama obecność ośmiu procent tlenku cynku w kremie daje nam  SPF 8-12.
Jeśli używacie innych stężeń tlenku cynku, możecie korzystać także z tabeli, która doświadczalnie wykazała jaka jest zależność między ilością tlenku cynku, a ochroną SPF,

Dodatkowo obecność oleju z nasion malin oraz bajkaliny może podnieść wartość ochrony, niestety nie wiemy o ile jednostek dokładnie.

Szacowanie SPFu kremu

Nie mogę deklarować wartości SPF kremu. Ale czysto szacunkowo i tylko teoretyzując możemy iść takim, pobieżnym tokiem rozumowania jak poniżej.

1. Ilość oleju w recepturze wynosi 30%. Przyjmijmy, że olej z nasion malin ma SPF 28.
Oznaczałoby to, że wartość SPF kremu wzrośnie 0,3*28=8,4.  Teoretycznie powinniśmy więc dostać około 8 dodatkowych jednostek SPF.

2. Jeśli teoretycznie  bajkalina proporcjonalnie (do badania o ktorym pisałam wyżej) podnosiłaby SPF tlenku cynku, to powinniśmy dostać ok. 2 dodatkowe jednostki SPF.

3. Nie biorąc pod uwagę pozostałych składnikow kremu, to wobec powyższych dwóch punktów moglibyśmy uznać, że krem będzie miał SPF nawet od  18 do 21.

Jest to szacowanie niedokładne i tak naprawdę należałoby zakładać dla ostrożności, że krem ma niższy SPF. Powiedzmy "co najmniej 10" -  bez deklaracji górnej granicy, ewentualnie SPF może być wyższy.

Ważna uwaga: Wartości SPF określane są przy zalożeniu, że nakładamy krem w ilości 2 mg/centymetr kwadratowy skóry. W rzeczywistości na pewno nałożymy krem w mniejszej ilości, większość z nas nakłada połowę tej dawki - ok. 1mg/cm lub 1,5 mg/cm2.
Wynika to prawdopodobnie z tego, ze kosmetyki te są zbyt tłuste lub stworzyłyby zbyt dużą maskę na skórze, więc tak wysoka ilość jest czasem nieakceptowalna. Ale nic nie poradzimy na to, że badania wykonywane są właśnie dla takiej dawki - jakiś wspólny wzorzec trzeba było przyjąć i akurat taką dawkę ustalono.

Poniżej przypominam tabelę, którą pokazalam we wpisie wcześniej. Pokazuje ona jak bardzo zmniejsza się ochrona, jeśłi zastosujemmy mniej kremu z filtrem niż przepisowe 2mg:
Blog kosmetyki naturalne diy domowej roboty

SPF2
mg/cm2
1.5
mg/cm2
1
mg/cm2
0.5
mg/cm2
221,71,41,2
442,82,01,4
884,82,81,7
15157,63,92,0
303012,85,52,3
505018,87,12,7


Poprzedni powiązany artykuł:

Kremy z filtrem do twarzyJak dobrze wybrać krem do opalania. 
Co oznacza SPF?
kremy z filtrem do twarzyCzy można opalić się przez szybę?
Wstęp do opalania się.
Krem domowej roboty DIY przepisy

Wpływ Bajkaliny na starzenie komórkowe skóry:

Jak zrobić macerat bajkalinowy


Przepis na krem do twarzy



Bibliografia
1. Synergistyczne działanie wyciągu z Tarczycy bajkalskiej i koenzymu Q10. Ewa Sawicka, Anna Długosz, Anna Roszkowska. Katedra i Zakład Toksykologii Akademii Medycznej.
2. Scutellaria radix Extract as a Natural UV Protectant for Human Skin. Seok, Jin Kyung Kwak, Jun Yup Choi, Go Woon An, Sang Mi Kwak, Jae‐Hoon Seo, Hyeong‐Ho Suh, Hwa‐Jin Boo, Yong Chool
3. Synergistic Effect of Scutellaria baicalensis and Grape Seed Proanthocyanidins on Scavenging Reactive Oxygen Species in Vitro Zuo-Hui Shao, Terry L. Vanden Hoek, Chang-Qing Li, Paul T. Schumacker,Lance B. Becker, Kim Chai Chan, Yimin Qin, Jun-Jie Yin and Chun-Su Yuan.
4. Coenzyme Q10 Prevents Apoptosis by Inhibiting Mitochondrial Depolarization Independently of Its Free Radical Scavenging Property. Laura Papucci, Nicola Schiavone, Ewa Witort, Martino Donnini, Andrea Lapucci, Alessio Tempestini, Lucia Formigli, Sandra Zecchi-Orlandini§, Giovanni Orlandini, Giuseppe Carella, Rosario Brancato, and Sergio Capaccioli.Histology, and Forensic Medicine, University of Florence, 50134-Florence.
5. Coenzyme Q10 protects retinal cells from apoptosis induced by radiation in vitro and in vivo. Lulli M1, Witort E, Papucci L, Torre E, Schiavone N, Dal Monte M, Capaccioli S.

78 komentarzy:

  1. Czekałam na ten przepis.Przyda mi się bardzo,bo w tym roku przeszłam całkowicie na filtry mineralne:)
    Po latach męczenia się z trądzikiem i stosowania filtrów chemicznych,które były koniecznościa przy kuracjach antytrądzikowych,okazało się że główną przyczyną mojego tradziku są okropne filtry chemiczne.Wydałam tyle pieniędzy przez te lata,na te wszystkie durne LRP,Biodermy i Uriage,myśląc,że napewno uda mi się w końcu znależć jakiś nie powodujący wysypu krem z filtrem,po czym dopiero po latach wpadłam na to,że to nie o formułe i składniki pomocnicze chodzi,a o filtry chemiczne,które po prostu wywołują u mnie podrażnienie mieszków i stąd ropne wypryski.Szkoda,że wcześniej nikt mi nie wspomniał ,ze tak własnie mogą działac filtry chemiczne.Wszyscy tylko mówili o zapychaniu i o zapychaniu;/
    m

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, to rzeczywiście miałaś problem najważniejsze, że wiesz już co Ci szkodzi, bo wiesz ktorą drogą iść. Spróbuj, może Ci ta formuła podejdzie. krem w formie emulsji z tlenkiem cynku jest o tyle cięższy w wykonaniu, że trzeba ustalić dobre pH (zbyt wysokie, które wyjdzie samo z siebie bez jego obniżenia może podrażnić skórę) i trzeba uważać, żeby nie napowietrzyć kremu, to już jest kwestia bardziej wyglądu, estetyki kremu. Ale sam skład, głównie bajkalina ma działanie przeciwzapalne. Sama mam z tym problem i muszę skórę cały czas utrzymywać w ryzach kosmetykami o dobrych składach, bo jeśli ją zaniedbam i użyłabym byle czego, to jestem podatna na wszelkie zapalenia trądzikowe, stad taki a nie inny przepis.
      :)

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź:)
      Póki co,kupiłam jednak filtr mineralny z mazideł,narazie jestem po piewszym użyciu i zapowiada się dobrze - nie robi maski gejszy,więc to już pierwszy plus (pewnie dzięki temu,że tlenek cynku użyty w nim jest mikronizowany).Narazie trochę się rozleniwiłam,jeśli chodzi o receptury,ale napewno wykonam ten Twoj filtr,bo składowo jest świetny:)

      Każdego dnia,patrząc na moją cerę przekonuję się,jak świetną decyzją było porzucenie filtrów chemicznych.Jedynie żal mi trochę,ze dopiero po tylu latach wpadłam na to,że to one mogą powodować te stany zapalne.Nadal nie jest idealnie,ale napewno o wiele lepiej niż kiedy codziennie je nakładałam.
      m

      Usuń
  2. Wspanialy przepis .Napewno z niego skorzystam w najblizszym czasie .Musze go zrobic bez bajkaliny ,nigdzie nie mote jej dostac.
    Dzis bede miec szczescie i moj komentarz wkoncu sie opublikuje.
    Baska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Basia dziękuję, w końcu się udało. Nie wiem skąd ten problem z publikacją komentarzy i ciekawa jestem, czy tylko Ty masz z tym problem. Kilka razy znalazłam komentarz w folderze "spam", choć nie był spamem i sama go tam nie przenosiłam, nie do końca wiem o co chodzi.
      Korzeń bajkaliny można kupić w sklepach zielarskich, u mnie w mieście raczej nie ma z tym problemu, staje się coraz bardziej popularny. Ostatnio nawet kupiłam nasiona Bajkaliny, zasadziłam w doniczce kilkadziesiąt, za dwa-trzy lata będę robić zbiory, wtedy będę dodawać go chyba wszędzie, nawet do kanapek:)

      Usuń
    2. Mogę poprosić o namiary gdzie można kupić nasiona tarczycy bajkalskiej? Też chciałabym posiać 😁

      Usuń
    3. Ja tarczycę bajkalską kupuję w sklepach zielarskich. Jest coraz częściej dostępna, w moim mieście w 3 na 4 sklepach można ją już znaleźć (korzeń pocięty lub sproszkowany). Za nasionami nie chciało mi się chodzić po sklepach, też nie wiedziałam gdzie je dostanę, dlatego kupiłam na allegro 100 sztuk nasion. Zasadziłam na pierwszy rzut 40 sztuk nasion, wyrosło mi tylko ok. 10 pączków, nie wiedziałam dlaczego myślałam, że przez słońce, aż w końcu się zorientowałam, że mi robaczki jakieś ją zeżarły :) zielone, puchate, zlewały się z bajkaliną, pozbyłam się ich i teraz rośnie jak na drożdżach. Wykiełkowały dość szybko, po jakichś 2 tygodniach maksymalnie.Ale pączki urosły, mają już 20 cm.
      Myślę więc, że na allegro znajdziesz najszybciej. Wpisz po prostu "tarczyca bajkalska nasiona" w wyszukiwarkę. Sklepy ogrodnicze też je sprzedają, nie tylko osoby prywatne.

      Usuń
  3. Wspaniały blog:)cudowny przepis:) mogę otrzymać propozycje, gdzie można nabyć półprodukty?
    dominikamencel@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie :) wiadomość wysłana.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Tak, konsystencja wyszła dobra, ale dopiero za drugim podejściem - kiedy tlenek cynku dodałam przy końcu (tak, jak w przepisie, który pokazałam), a nie przed emulgowaniem (tego schematu tutaj nie pokazałam :) ). Za pierwszym razem wyszła pianka, za drugim konsystencja już wyszła fajna.

      Usuń
  5. Witam! Jestem zachwycona Pani poradami oraz recepturami. Będę tu często zaglądać i nadrabiać zaległości z chemii. Żadne fora internetowe ani rady blogerek dotyczące pielęgnacji twarzy nie przekonały mnie tak, jak udało się to Pani. Bardzo, bardzo dziękuję za dzielenie się tą cenną wiedzą. Poza tym proszę o informację, gdzie mogę kupić dobrej jakości surowce kosmetyczne ( mój mail: delfinarybnicka@interia.pl).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, dziękuję i bardzo się cieszę:) Wiadomość wysłałam, sprawdz pocztę.

      Usuń
  6. Witam! Ja już od początku czerwca stosuję krem z filtrem mineralnym, dodając do lekkiego kremu na dzień (receptura wg Er vish) tlenku cynku i tlenku tytanu po ok. 8%. Co prawda konsystencja nie jest zachwycająca, ale wstrząsam słoiczkiem przed każdym użyciem i jest wtedy jednolita. I tu pojawia się moje pytanie: czy nieudana konsystencja kosmetyku np. spienienie lub szybkie rozwarstwianie wpływa jedynie na trudności w użytkowaniu czy również na działanie kosmetyku? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Więc tak. Ogólnie przy wykonywaniu kosmetyków domowych rozwarstwianie się kremu niekoniecznie oznacza, że coś się złego stało z nim, że nagle zacznie nam szkodzić, bo coś przereagowało. Różnica między gotowymi emulsjami a domowymi jest taka, że receptury, które mają być sprzedawane muszą wyglądać idealnie i mieć jak najbardziej przyjemną konsystencję. Dlatego bardzo dużo uwagi poświęca się wtedy na stworzenie emulsji o przyjemnej konsystencji-czyli takiej, ktora się sprzeda, bo podświadomie wydaje nam się, że coś, co ma fajną i gladką konsystencję musi działać dobrze. Moim zdaniem często wpływa to ujemnie na działanie kosmetyku na skórę. W laboratoriach nad trwałością fizyczną emulsji pracuje się miesiącami, a HLB kosmetyku wylicza się dokładnie, przykladowo do drugiego miejsca po przecinku. Wiadomo w domowych warunkach nie ma takiej porzeby bo krem nie będzie leżał latami i nie ma możliwości, bo nie robimy partii kremu 100-kilogramowej tylko na przykład 50 gram, więc trudniej byłoby odważyć przykladowo 0,002 grama. Dlatego nasze proporcje emulgatorów nie są tak idealnie dobrane, a ilości emulgatorów dobieramy zaokrąglając ich udział do pełnych procentów lub do połówek procentów (a nie do kilku miejsc po przecinku). Poza tym nie dodajemy masy zagęszczaczy i środków stabilizujących, bo bardziej zależy nam na składnikach aktywnych niż na wyglądzie. Dlatego domowe emulsje nie muszą być tak stabilne fizycznie, co nie oznacza że krem się od razu psuje, czasem wynika to po prostu z tego, że proporcje lub ilości emulgatorów są dobrane z grubsza a także z braku zagęszczaczy oraz innych środków stabilizujących. Oczywiście pH musi być dobrane tak, zeby skladniki się w nim nie rozkładały.
      Spienienie się kosmetyku zmniejsza powierzchnię styku poszczególnych faz, przez co emulgator ma zmniejszoną możliwość 'złapania' części olejowej i wodnej, dlatego emulsja szybiej się rozwarstwia. Spienienie kosmetyku nie wpływa więc bezpośrednio na działanie samego kremu i składników, choć jest jedna rzecz, z ktorej trzeba sobie zdawać sprawę: im więcej pęcherzyków powietrza w kremie, tym większy kontakt kosmetyku z tlenem, dlatego łatwo ulegające utlenianiu substancje mogą szybciej się w takim kremie utleniać niż w kremie niespienionym i to trzeba wziąć pod uwagę. Ale poza tym nie ma to większego wpływu na dzialanie kosmetyku. W przepisie lekkiego kremu na dzień nie ma aż tak wrażliwych składników, żeby nie wiadomo jak bardzo się utleniały po kilku tygodniach przechowywania nawet jeśli jest spieniony, więc nie musisz się martwić. Tylko wiadomo, krem powinien być szczelnie zamknięty i prawidlowo przechowywany. Ale mimo wszystko trzeba mieć świadomość, że ten proces będzie postępował szybciej.
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Chętnie wykorzystam ten przepis...
    Powodzenia w dalszym blogowaniu...

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej wszystkim, zna ktoś może jakiś (koniecznie) bezzapachowy balsam/sztyft do ust z SPF 50? Dobrze by było gdyby nie bielił ust, nic nie mogę znaleźć w aptekach i drogeriach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z gotowców niestety nie znam, może któraś z Dziewczyn ma coś sprawdzonego?

      Usuń
  9. witam,
    bardzo lubie robic kosmetyki sama, ale mam pewnien problem.. okreslanie ph. starsznie mnie te paski mecza, niegdy wlasciwie nie jestem pewna jakie ph mi wyszlo. widzialam ze jest alternatywa dla paskow, elektroniczne urzadzenie do okreslania ph. co o nich myslisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też męczyło mnie mierzenie pH za pomocą pasków, których było mało w zestawie i taki sam kolor przy pH3 jak i pH5. Znalazłam w internecie wskaźniki do pomiaru pH w piwie i winie. Te dla piwa mają zakres pomiarowy od 4,6 do 6,5 a dla wina od 2,5 do 4,4. Czyli łącznie zakres taki jaki w kosmetykach Ervish. I cena nie zaporowa niecałe 6pln za 25 sztuk. Producent Biowin z Poznania. Dla mnie jak znalazł, częściej korzystam z papierków piwnych.

      Usuń
    2. Przepraszam za późną odpowiedź, byłam na wyjeżdzie. Wiem, że bywa z tym problem, dużo dziewcząt pisze o problemach z odczytem z papierków pH o szerokiej skali, bo kolory są podobne. Planuję zrobić wpis o porównywaniu kolorów na papierkach dla tych, którzy mają z tym trudność. Jak najbardziej mierniki o których mówisz się sprawdzą, tylko to jest koszt 200-350 zł dla najtańszych. I końcówka jest dość szeroka, trzeba dbać o sondę, ale taki miernik daje dobry, dokladny pomiar.
      Marrubia sprytnie to wymyśliłaś, ja szczerze mówiąc nie używalam papierków do wina i piwa, ale widzę, że daje kolory które bardziej się od siebie różnią, co bardzo ułatwi sprawę dla większości kosmetyków, bo pH 7 do 7,5 stosujemy w kosmetykach rzadko, pH większości kosmetyków tak jak mówisz zamknie się w sklai od 2,5 do 6,5.

      Usuń
  10. Ervish,czy wiesz czy niacynamid,glukonian cynku i vitasource z mazideł można połączyć w jednym toniku?Pisałas,ze niacynamid i bajkalinę można,ale co jeśli chciałabym do tego dorzucić jeszcze glukonian cynku?
    m

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, byłam ostatnio na wyjeżdzie, dlatego późno odpisuję. Nie mam wprost informacji jak dokładnie stabilny jest glukonian cynku, ale prawdopodobnie w dość szerokim pH. Nie wiadomo jednak jakie pH dla niego jest najlepsze, spośród tego "szerokiego pH". Podejrzewam, że będzie to w okolicach 5,5-6,5, choć jest możliwość, że i w niskim pH jak 3,5/4 zachowuje stabilność. Ale tego nie wiem na pewno.

      Ustaliłabym pH toniku na poziomie 5,5-6. Z informacji w jednym patencie wynikałoby, że flawon bajkalina będzie dość szybko tracił aktywność w takim pH, lepsze dla niego byłoby pH poniżej 5 - ale to nie jest informacja oficjalnie podana przez producenta, on w ogóle nie podaje stabilności pH swojego preparatu. Dlatego stabilność flawonu-bajkaliny poniżej 5 jest pośrednią, nie do końca potwierdzoną informacją. Trzeba by było zrobić badania wprost, a takich nie widziałam bezpośrednio, więc na razie trzymam się pH poniżej 5 zazwyczaj ok. 4,5(na wszelki wypadek).
      W związku z tym myślę, że lepiej byłoby zrobić np. napar wodny z bajkaliny + niacynamid + glukonian cynku.
      Oczywiście możesz połączyć trójcę, o której pisałaś, na pewno nic złego się nie stanie ani nic toksycznego się nie wydzieli, tyle że możesz utracić stabilność flawonu-bajkaliny.

      Usuń
    2. Dzięki ponownie za odpowiedź:)
      Jednak nie będe kombinować i po prostu zrobię wcierkę z wit b3,tarczyca bajkalską i pantenolem oraz alantoina.A drugą jakąs inną z glukonianem cynku,b3 i cośtam dołączę sobie jeszcze:)
      m

      Usuń
    3. Ah i dziękuje również za info o tym odp. ph dla bajkaliny:)
      m

      Usuń
  11. Ervish, dziękuję za ten przepis! Już wszystkie kosmetyki kupne wyeliminowałam, pozostał tylko krem przeciwsłoneczny, ale i ten niedługo zniknie :) Chciałam się zapytać czy krem ten da się ukręcić na włóknach pomarańczy? I czy dałoby się jakąś bardziej płynną konsystencję uzyskać (tak żeby nadawał się do butelki z pipetką)? Już się tak przyzwyczaiłam do konsystencji wszystkich serów z Twojego bloga :) Pozdrawiam, Lukrecja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Lukrecjo :) Można ten przepis zrobić na włóknach pomarańczy, ale krem będzie się rozsmarowywać bardziej tępo i może się szybciej rozwarstwić. Robiłam krem na wlóknach pomarańczy i forma kosmetyku nie nadawała się do buteleczki z pipetą, emulsja przyjmowała formę rzadszego kremu, ale nie na tyle płynnego, żeby wygodnie nabierało się go pipetką.
      Problem w tym, że obecność głównego składnika, czyli tlenku cynku zagęszcza kosmetyk i sprawia, że forma jest mniej lejąca. Być może, gdybyś nie dodała do przepisu gumy ksantanowej, to forma byłaby bardziej lejąca się, ale może nie być wystarczająco płynna, żeby nadawala się do nabierania pipetką.
      Kiedy nie mam czasu na robienie kremu z filtrem, to robię szybki przepis olej malinowy+koenzym+tlenek cynku. Wtedy dodaję większą ilość tlenku cynku - 15 do 20%. Nawet szybko się wchłania przez obecność cynku, który ma dzialanie wysuszające sam w sobie, więc zmniejsza tłustość oleju. Taki olejek trzymam wlaśnie w buteleczce z pipetką, ale trzeba co kilka dni wstrząsnąć, bo z czasem tlenek cynku może gęściej kumulować się na dnie.
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź :) Chyba zrobię taki olejek, tak właśnie o nim myślałam. Mam nadzieję, że nie będzie zapychał, może tlenek cynku coś w tym pomoże :) Czy przy 20% nie bieli?

      Usuń
  12. Bardzo fajny przepis, z niecierpliwością na niego czekałam, przyznam ze jest prostszy niż myślałam. :) Od jakiegoś czasu stosuję kosmetyki Er vish i jestem bardzo zadowolona. Kompletuję teraz półprodukty, nie wiem gdzie kupic: kwas Fitowy, konserant - Sorbinian potasu, i gdzie najbradziej oplaca się kupić korzeń Tarczycy bajkalskiej. Z góry pięknie dziękuję za odpowiedź. (mój e-mail si.karolina@wp.pl)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, bardzo się cieszę, że kosmetyki się sorawdzają:) Kwas fitowy w tej chwili ciężej dostać niestety. Wysłałam e-mail, sprawdź pocztę.

      Usuń
  13. Witaj!Świetny blog,stosuję wiele Twoich przepisów i widzę efekty.Jedynie kremu nie mogę dopasować,mam cerę mieszaną,pewnie dlatego.
    Fajnie byłoby gdybyś dodała wpis o pielęgnacji włosów.W komentarzach pisałaś,że stosujesz półprodukty.Twoja maska z mocznikiem,panthenolem,olejem kokosowym i gliceryną jest cudowna:).
    Mam pytanie,czy stosujesz peelingi na skórę głowy?
    Zastanawiam się czy mogę zrobić taki peeling z mocznika,powiedzmy 20%.Co o tym myślisz?Pozdrawiam,Anna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Anno, cieszę się z każdej opinii, kiedy przepisy się sprawdzają, dziękuję bardzo :) Wiem, że konsystencja często odbiega od sklepowych ale dla mnie przede wszystkim liczy się działanie.
      Tak, stosuję peeling do skóry głowy,a z mocznika najczęściej. Można stosować taki peeling w stężeniu 10 do max. 20%, ale myślę, że najlepiej stosować 10-15%, to optymalne stężenie. Zbyt częste stosowanie zbyt mocnych stężeń mocznika permamentnie mogłoby po kilku miesiącach paradoksanie odrobinę osłabić włosy, choć nie jakoś bardzo widocznie. Moim zdaniem dużo bardziej osłabia wlosy już jednokrotne umycie ich sodą oczyszczoną czy mydłem. Stężenia 10-20 a szczególnie 10-15% nawilżą włosy od nasady, nabłyszczą je i oczyszczą i nie będą mieć takiego dzialania, nawet jeśli peeling będzie stosowany ciągle. Z tym, ze ja farbuję włosy i świeżo po farbowaniu odstawiam peelingi skory głowy, bo kolor może szybciej schodzić. Zaczynam go używać zazwyczaj 3 tygodnie od farbowania, czasem po dwóch tygodniach. Jeśli nie farbujesz włosów to nie ma problemu, choć jeśli jesteś naturalną brunetką i peeling stosujesz często to niewykluczone, że mocznik może wpłynąć na delikatne pojaśnienie odcienia włosów.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Dziękuję.Mam pewien problem,nie wiem kiedy nakładać taki peeling.Przed myciem czy po umyciu na mokre włosy i potem spłukać?I jak długo trzymać?Może dodać jakieś dodatki jak gliceryna,pantenol czy niacynamid?

      Usuń
    3. Stężenie do ok. 10% mogłabyś zostawić na glowie i nie zmywać. Jeśli wyższe stężeni 15-20% zostawiłabyś na głowie bez spłukiwania, to też nic wielkiego się nie stanie, ale jeśli używasz suszarki czy prostownicy, to mogłoby to wpłynąć na odcień włosów, pod wpływem wyższej temperatury mogłyby się wydzieliść szczątkowe ilości amoniaku, naprawdę znikome i nie wiadomo czy na pewno, ale mimo wszystko może tak być. To mogloby wpłynąć po kilku użyciach na kolor włosów. Dlatego lepiej jest nakładać piling na 15 minut przed myciem, a potem go spłukać. 10-15 minut wystarczy, ale mogłabyś trzymać nawet 20-30 minut, to nie jest jakieś zabójcze stężenie.
      Możesz dodać do niego pantenol, niacynamid też (poprawi ukrwienie skóry). Pantenol szczególnie tutaj się sprawdzi, jest bardzo dobrym skladnikiem do wlosów, pogrubia je, wzmacnia, nawilża i pogłębia kolor. Odżywi skorę głowy. Gliceryny bym tutaj nie dodawała, ewentualnie niewielką ilość 1-2%, ale nie potrzeba. Glicerynę stosuję przed myciem na mokre włosy i lubię, bo dobrze nawilża, ale unikam stosowania jej na skórę głowy, bo może powodować ropienie mieszków włosowych u osób podatnych na to, dlatego z gliceryny tutaj można zrezygnować.
      Jeśl planujesz zrobić taki tonik nie na raz, a na dłuższy okres (przechowywać), to dodaj mleczanu sodu 3-4% + kwas mlekowy 2-4%, żeby opóźnić hydrolizę mocznika.

      Usuń
  14. Chciałabym się zapytać jeszcze czy połączenie bajkaliny, witaminy e i kwasu jabłkowego ma podobne złe właściwości jak z kwasem cytrynowym? Lukrecja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam informacji jak zachowuje się kwas jabłkowy w takim połączeniu, pewnie dlatego, że kwas jabłkowy jest znacznie rzadziej stosowany niż cytrynowy. Wydaje mi się, że jest takie prawdopodobieństwo. Można powiedzieć, że kwas jabłkowy i kwas cytrynowy należy do jakby podobnej "podgrupy" kwasów. Większe prawdopodobieństwo jest, że z kwasem mlekowym nie będzie takiego efektu, dlatego jeśli już, to użyj kwasu mlekowego.

      Usuń
  15. przepraszam, ze pisze tu, ale chyba latwiej zauwazyc komentarz w najczesniejszym poscie, a bardzo zalezy mi na odpowiedzi. chce zrobic serum z fitohormonami, a skonczyla mi sie frakcja sojowa i kwas hilauronowy. nie chcialabym robic na razie zamowienia bo mam mase polproduktow ktore chcialabym wykorzystac. moglabym zamienic frakcje sojowa na lecytyne? a kwas hilauronowy czym moglabym zastapic?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie szkodzi, rzeczywiście częściej się wchodzi na ostatnie posty. Możesz zastosować lecytynę w miejsce frakcji sojowej, ale działanie będzie inne, bo to są dwa różne składniki. Frakcja sojowa bardzo dobrze nawilża i nie pozostawia takiego świecenia jak oleje, lecytyna ma inne działanie, ale to jest dobry pomysł, żeby ją tam użyć. Użyj jej 2-4%, wiecej nie polecam, bo serum będzie się bardziej świecić i kleić. Powinnaś zwiększyć udział fazy olejowej, jeśli rezygnujesz z niezmydlalnej frakcji sojowej. Chyba, że masz cerę tłustą, trądzikową, to wystarczy 12% oleju. Dla cery suchej będzie to jednak za mało, trzeba by podnieść do 20-30%.
      Nie wiem jakie składniki posiadasz, ale zamiast kwasu hialuronowego możesz dodać 1% betainy lub 2% gliceryny (jeśli lubisz glicerynę), albo po prostu zamiast kwasu hialuronowego użyć wody destylowanej, serum będzie trochę mniej nawilżac, być może trochę bardziej się kleić (przez nieobecność kwasu hialuronowego i niezmydlalnej frakcji sojowej), ale nadal będzie aktywnie działać.
      Czyli w przypadku, kiedy zastępujesz niezmydlalną frakcję lecytyną, a zamiast kwasu hialuronowego dajesz glicerynę przepis będzie wyglądać tak:
      Lecytyna 3%
      olej 25%
      włókna 2%
      owies 2%
      ekstrakt z soi 2%
      witamina b5 5%
      kwas mlekowy ok.2% (do uregulowania pH)
      gliceryna 2%
      woda 57%

      Usuń
    2. super! :) jestes najlepsza!
      powiem szczerze, ze jestem zachwycona twoja strona! i toba oczywiscie:) masz ogromna wiedze, i chetnie sie nia dzielisz. kiedys kontaktowalam sie zsk, zadalam konkretne pytanie. ale po prostu wyslali mi jakies gotowce, w ktorych mialam szukac odpowiedzi i oczywiscie nie znalazlam.. tutaj robisz wszystko bezplatnie, widac, ze nie zarabiasz na tym, nie ma zadnych reklam. fajnie byloby gdybys miala cos wiecej z tego niz tylko wdziecznosc.. zwlaszcza ze bardzo rzetelnie dodchodzisz do spraw, poswiecasz mnostwo czasu. gdybys wydalawa kiedys poradnik diy kosmetykowy, z checia kupie za kazde pieniadze!:)

      Usuń
  16. Bardzo ciekawi mnie Twoja opinia na temat suplementacji przeciwutleniaczami. Jest mnóstwo takich dostępnych w sklepach, np. CCA-naturalne przeciwutleniacze wydaję się być taką antyoksydacyjną bombą. W internecie znajdują się różne opinie. Jakie jest Twoje zdanie? Czy stosujesz? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałem, że astaksantyna to królowa przeciwutleniaczy (taka w suplementach też jest niby dobra). Pewnie nie zaszkodzi się suplementować. Również jest takie przekonanie, że składniki odżywcze docierają do skóry jako ostatnie bo organizm jest najważniejszy. Także antyoksydanty takie i w owocach albo suplementach pomogą raczej na organizm "od środka" a antyoksydanty w kosmetykach będą lepiej chronić skórę przed wolnymi rodnikami niż te spożywane. Tak mi się wydaje, nie jestem ekspertem.

      Usuń
    2. Czytałam, że w związku z modą na antyoksydanty firmy farmaceutyczne prześcigają się w wymyślaniu nowych suplementów, które ponoć nie są wcale takie bezpieczne, a czasem mogą mieć negatywne skutki. Jeśli chodzi o owoce to one na pewno nie zaszkodzą.

      Usuń
  17. Czy można przy regulacji pH korzystać z innych substancji niż kwasek cytrynowy? Mam na stanie kwas jabłkowy i kwas mlekowy. Chemiczne obniżą pH, ale czy nie będzie jakiejś reakcji z innymi związkami? Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najczęściej można sobie pozwolić na zamianę kwasku cytrynowego na kwas mlekowy, choć w szczególnych wypadkach jedna z tych substancji nie nadaje się lub obniża stabilność emulsji. Ale rzadko się to zdarza, możesz z grubsza przyjąć że można stosować substancje zamiennie, zazwyczaj jeśli dojdę w jakiejś publikacji do informacji, że dzieje się coś złego po zamianie tych substancji, to piszę to w poście. Właściwie to mało jest publikacji w temacie niepożadanych połączeń śladowych ilosci kwasu cytrynowego/mlekowego w recepturze.
      Ogólnie kwas cytrynowy jest mocniejszy niż jabłkowy, a kwas jabłkowy jest mocniejszy niż mlekowy. Praktycznie rzecz biorąc dla nas różnice w obniżaniu pH są niedostrzegalne i można przyjąć, że pH obniżane jest mniej więcej podobnie przez te kwasy. Jeśli chodzi zaś o podmienianie kwasu cytrynowego z jabłkowym, to kwasy te z zasady można stosować naprzemiennie. Ja często wybieram cytrynowy,który w przeciwieństwie do kwasu mlekowego ma działanie dodatkowo przeciwutleniające, również na fazę olejową.

      Usuń
  18. za każdym razem jak dodajesz nowy post, trafia on idealnie w to, czego potrzebuję! :) właśnie stoję przed ważnym zadaniem ukręcenia dla rodzicielki czegoś na dzień, co właśnie będzie zostawiało matowe wykończenie. i miałam zrobić jej serum z glukonolaktonem, kwasem HA 1,5%, pantenolem, kompleksem morskim z algami,i ekstraktem ujędrniającym, dotego olej z truskawki i pestek malin. tylko chciałam to serum zrobić na SLP. jak myślisz, da on wykończenie właśnie matowe? podoba mi się bardzo przepis z tego posta ale nie mam GMS, mam jedynie MGS, SLP i alk cetylowy :(

    PS jestem po 5 dniach uzywania toniku z glukonolaktonem i toniku z kw laktobionowym, i juz widzę efekty, jest cudnie, bardzo dziękuję za przepisy! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiktorio bardzo się cieszę kiedy jakaś receptura się spisze nie tylko na mojej buzi :) Dziękuję bardzo.
      Nie wiem ile chcesz glukonolaktonu, czy tylko do wyregulowania pH czy jako substancję czynną. Jeśli będzie go więcej, to bardzo obniży pH, za bardzo dla pozostałych składników. Szczególnie myślę tu o ekstrakcie ujędrniającym (jeśli jest w liposomach), to szybko liposomy się rozpadną. I druga sprawa: SLP wymaga wyższego pH, od 5 w górę, więc nie powinnaś tutaj dodawać zbt dużo glukonolaktanu. Już 1% może spowodować dość duże obniżenie pH po kilku godzinach i emulsja się szybko rozpadnie.

      Jeśli chodzi o ekstrakt z alg morskich i przeszperałam kilka dokumentów, jedna rzecz mi nie gra, zauważ że MSDS (na stronie, na której zapewne kupiłaś ekstrakt) zawiera dane o substancji podobnej, ale o innym składzie, już pierwszy skladnik się nie zgadza. W każdym razie nie mogę do końca zidentyfikować jaki wlaściwie ten ekstrakt masz, bo opis na stronie przeczy karcie charakterystyki, więc nie mogę się doszukać jakim pH się sprawdzi. Prawdopodobnie w pH około 5-6 będzie ok.
      Tutaj Wiktorio Cię zmartwię, bo nie testowałam SLP. Przymierzałam się, żeby go spróbować, ale mam tyle niewykorzystanych jeszcze skladników, że na razie się powstrzymałam. Czytałam opinie, że SLP może się czasem rolować ale na pewno jest to związane z odpowiednim użyciem proporcji, więc nie zrażałabym się na początku. Nie wiem niestety, czy daje matowe wykończenie. Pewnie, gdyby można go było stosować ten emulgator od pH 4 w gorę, to wypróbowałabym go prędzej. MGS może stworzyć całkiem matowy krem, ale jest na gorąco, więc odpada przy tych olejach.
      Spróbuj. Próba nie strzelba, zacznij od mniejszej ilości. A potem wróć tu i napisz czy rzeczywiście jest matowy i się sprawdza, bo jestem ciekawa czy ten emulgator jest wart uwagi:) Jeśli Twój ekstrakt z alg morskich jest opcją, która ma w składzie glicerynę, to nie dodawaj go zbyt dużo, bo będzie się kleić i świecić(wg dok. jakie znalazłam gliceryny jest tam 40-60%), tak do 3-5%. Ja dodalabym tutaj jeszcze niacynamid, stosowany dłużej przynosi efekty nie tak spektakularne i "od razu" jak np. kwas askorbinowy, ale bardzo cenię tą witaminę, szczególnie dla cery dojrzałej (hamuje glikację, czyli zapobiega "karmelizowaniu się" włókien kolagenu i kolor twarzy jest żywszy). Ten niacynamid dodalabym zamiast glukonolaktanu. Cchyba, że glukonolakton użyjesz tylko jako stabilizator w stężeniu 0,5%, to możesz go zostawić.

      Usuń
    2. dziękuję za tak długą odpowiedź!
      glukonolaktonu miałam w przepisie aż 10%...
      jeszcze jakbyś mogła mi pomóc.. mam tylko procentowe wartości składników podane. w jaki sposób przeliczać je, jeśli np chcę 20 ml serum? procenty liczyć objętościowo, czyli 10%= o,2 ml? czy wagowo? bo z wagą mam problem, sporo produtków w karcie charakterystyki nie ma podanego ciężaru nasypowego, i nie wiem jak wpisać to do kalkulatora :/

      Usuń
    3. Ogólnie rzecz biorąc procenty w formułach są procentami wagowymi, to jest najpoprawniejsze wyznaczanie stężeń w tej dziedzinie. Poza tym ogolne rzecz biorąc rozróżnia się również inne sposoby przedstawiania procentów - o których mowisz - można wyrażać procenty wagowo-objętościowe (z pewnymi zalożeniami, oznaczenie w/o) i objętościowo-objętościowe (oznaczenie o/o), ale wtedy te oznaczenia występują przy liczbie, przykladowo: "15% o/o". Jednak stężenie preparatów w formulach kosmetycznych podane jest wagowo-wagowo (oznaczenie w/w), ale z zasady takie oznaczenie nie występuje, najczęściej można je spotkać w farmacji. Rzadziej w przypadku niektórych substancji chemicznych.
      Czyli jeśli używasz podziałki objętościowej, to powinnaś przeliczyć ile mililitrów da ci masę, którą chcesz dostać (powinnaś mieć gęstość substancji - jeśli jest to substancja płynna i ciężar nasypowy - jeśli jest to substancja sypka). Przykład: Chcesz zrobić tonik 10% glukonolaktonu. Nie do końca poprawnie jest dodanie 0,2ml glukonolaktonu i 19,8 ml wody. Trzeba by to przeliczyć na wagę. Powinnaś wziąć 2 gramy glukonolaktanu i 18 gram wody.
      Woda ma gęstość równą 1, dlatego 1,8 grama pokaże Ci dokładnie 1,8 ml. (Analogicznie 3g to to samo co 3ml, 5g to to samo co 5ml - ale tylko dla wody, bo ona ma gęstość 1). Inne substancje mają inne gęstości, dlatego trzeba już przeliczyć.
      Czyli:
      ciężar nasypowy ok. 0,85 g/ml
      oznacza to, że 0,85 gramow glukonolaktonu waży 1 mililitr. Teraz jeśli podzielisz 1 na 0,85 to będziesz wiedzieć ile mililitrów polaże Ci podziałka, jeśli usypiesz 1 gram. Czyli 1,2.
      To znaczy, że 1 gram glukonolaktanu po usypaniu pokaże Ci 1,2 ml. Ty potrzebujesz 2 gramy, więc potrzenujesz 2x1,2=2,4 gramy. I 18 gram wody.

      Opisalam przeliczanie objętości na wagę tutaj. Nie jedna masz tu zagwozdkę. Pomyślę nad stworzeniem dla Was prostego kalkulatora, który obliczałby sam przejście militrów na wagę. Tylko problem w tym, że różni producenci produkują np. glukonolakton o różnych ciężarach nasypowych, muszę pomyśleć jak to zrobić.

      Usuń
  19. Hejka czy przykładowo spieniacz do mleka taki ręczny z metalową końcówką nie wchodzi w jakieś reakcje z kosmetykiem? Bo tak wczoraj myślę i przecież alg nie można mieszać łyżką stołową w metalowej misce. Ciekawe jak z innymi składnikami, spirulina w kremie np. też algi. Hmmm istnieją spieniacze z silikonową końcówką czy coś? Bo nie wiem czym już mieszać w zasadzie :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stal w mieszaniu składników kosmetycznych to temat ciekawy, bo krąży wiele mitów o tym.
      Wyjaśnie pokrotce o co chodzi. Mamy różne rodzaje stali, skrótowo i niepoprawnie podzielimy je na stal zwykłą i nierdzewną. Stal zwykła to np. taka, z której produkuje się choćby poręcze do schodów. Taka stal nie nadaje się do mieszania kosmetyków, bardzo latwo wchodzi w korozję, jak i może wchodzić w reakcje z substancjami.
      Tylko, że nikt nie produkuje spieniaczy ani łyżek (w tych czasach) z takiej stali. Teraz używa się stali nierdzewnej, najczęściej kwasoodpornej. Stal nierdzewna (również kwasoodporna) to stal, ktora z zalożenia nie ulega korozji i jest odporna na działanie słabych kwasów i zasad. Już sama jej nazwa wywodzi się od "nie-utleniania się". To jest stal, ktora dopuszczona jest do użytku w spożywce, bo jest bezpieczna, dopóki jej struktura nie ulegnie przekształceniom pod wpływem skrajnie wysokiej temperatury itd. lub innym przemianom. A takie w normalnym użytkowaniu nie zachodzi.
      Moim zdaniem (jeśli chodzi o algi) jest to typowy zabieg marketingowy po to, żeby kupować specjalne miski, szpatułki do alg. Lub wynikający z niewiedzy. Jeśli o algi czy glinki chodzi to nie widzę żadnych poważnych podstaw, żeby sądzić że nie można ich mieszać spieniaczem z nierdzewki czy stali kwasoodpornej. Szczególnie, że kontakt z tą stalą jest bardzo krotki. Ta łyżka musiałaby długo leżeć w algach, zeby jakaś możliwa reakcja zaszła na skutek korozji np. wżerowej w tej stali.

      Jeśli zaś chodzi o inne substancje, szczególnie takie, które zawierają kwasy owocowe, kwas askorbinowy, inne kwasy i mają niskie pH, to nigdy nie mieszam ich nawet stalą nierdzewną ale szkłem lub plastikiem. Uważam, że niewykluczone, że tutaj mogłoby z czasem dojść do jakieś reakcji i dmucham na zimno. Niewielu wie, ale nawet stal nierdzewna może rdzewieć przy nikorzystnych czynnikach. I potencjalnie reagować z substancjami. Dlatego już dla zasady mieszam większość rzeczy szklaną bagietką (ręcznie).
      Zresztą. Przy produkcji przemysłowej kosmetyków prawie zawsze używa się mieszalników ze stali.
      Jeśli więc chodzi o algi to nie masz się czym martwić, możesz mieszać spieniaczem. Z ciekawości możesz sprawdzić z jakiej stali jest zrobiona końcówka (powinno pisać na opakowaniu, jeśli go jeszcze masz), prawdopodobnie 18/10 i ona do alg będzie ok.
      Nie widziałam takiego spieniacza z koncowką z tworzywa, ale też szukałam, bo chciałam mieć do mieszania bardziej kwaśnych serum. Jak znajdziesz taki, to daj znać :)

      Usuń
    2. https://www.alibaba.com/product-detail/Hot-sale-silicone-coffee-milk-whisk_60082121792/showimage.html

      Ta dą! :> Tylko nie wiem jak się to kupuje. xD

      Usuń
  20. http://www.paulaschoice.pl/pl/p/RESIST-Vitamin-C-Spot-Treatment-15-ml/287

    Błagam niech mi ktoś powie, że to nie jest warte tej kasy. Skład jest tak króciutki z pospolitymi składnikami... ja nie wiem naprawdę jak oni się cenią w tej Ameryce... kurcze. To chyba największa motywacja by samemu robić kosmetyki, chociaż Paula's Choice jest fajną firmą. No ale bez przesady. 240 zł za taki skład :/ to chyba wystarczy zwykła witamina C 15% taka zrobiona na całą twarz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, przepraszam że tak późno, ale kątem oka widzialam, że dyskusja się rozwijała.
      Skład kremu to przede wszystkim kwas askorbinowy wrzucony do całego spektrum silikonów. Nie chcę podcinać Ci skrzydeł, ale skład jest wyjątkowo fatalny. Moim zdaniem nie wart jest ceny dziesięciokrotnie niższej. Nie dodano żadnych innych substancji aktywnych,jedyną jest prosty kwas askorbinowy. Aż sie prosi o to, żeby dodać jakiekolwiek inne substancje, które utrwalałyby witaminę C i to przy takiej cenie. Nie miałam tego kremu ale jestem pewna, że pięknie się rozmarowuje na twarzy, jak baza pod podkład (one też mają przede wszystkim silikony w składzie) i prawdopodobnie podobnie bazy silikonowe sprawia wrażenie skory idealnie wygładzonej. Tak działają silikony - pomagają rozpraszać światło padające na skórę i to dlatego tak często dodawane są do kremów przeciwzmarszczkowych, ponieważ dają złudzenie natychmiastowego działania przeciwzmarszczkowego i wygładzenia skory.
      Szczerze to: tak, uważam że zdrowsza dla skóry byłaby nawet zwykła witamina C rozpuszczona w wodzie. Przynajmniej bez całej rzeszy niepotrzebnych silikonów dających złudne poczucie wygładzenia.

      Usuń
  21. Też jestem fanką kosmetyków Pauli Choice, mam kilka ich ulubionych produktów i bardzo czekam aż na ich polskiej stronie pojawi się ta nowa seria Calm Redness Relief.Ostrzę sobie zęby na serum z tej serii,wiem,że 150zł to troche za dużo,ale strasznie się na nie napaliłam.Jednak masz racje w tym przypadku,że tyle pieniędzy za to serum z witamina C ,to troche przesada:)
    m

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od siebie polecam właśnie na wrażliwą skórę "Resist ultra-light super antioxidant concentrate serum" jest świetne. Super mi schodzi zaczerwienienie po egzemie po nim, z czym sobie nie radzi czasem krem z kortyzonem w połączeniu są zaje(sorki xD). Często jak mi wyskakują dziwne czerwone swędzące plamy jak się spocę czy zestresuję to też to pięknie łagodzi.

      No i kultowy BHA 2% liquid, prawdopodobnie go zabiorę do trumny. Haha szkoda, że nie mamy własnych takich firm oferujących kosmetyki bez zapachu + same cuda w składzie. No ale jest kochana Ervish ze świetnymi recepturami (kocham balsam do ciała z woskiem pszczelim <3).

      btw. sklep Pauli Choice w pl często ma braki, innym dystrybutorem, który często ma promocje jest sklep estetyka coś takiego.

      Usuń
    2. O rany,dzięki Ci dobra kobieto za informacje o tym dystrybutorze PC;) Oni mają już na stanie to serum Calm Relief,na dniach zamawiam;)
      Też uwielbiam serum Resist ultra light,ostatnio jednak,głównie z racji tego,że moja skóra sie przesuszać od pewnego czasu lubi, zamówiłam po zużyciu próbki ,też z serii RESIST - Super Antioxidant Concentrate Serum.Trochę bardziej treściwe niż ultra light,ale narazie jestem bardzo z niego zadowolona.Z żeli do mycia twarzy natomiast bardzo polecam Oil Reducing Cleanser.Towarzyszy mi już od długiego czasu,w zeszłym roku,będąc na zoracu ,tylko tym myłam twarz i byłam w szoku,jak łagodnie potrafi myć ,a jednocześnie jak dokładnie (zmywał wszystko,nawet ciężkie do zmycia filtry Biodermy których wtedy używałam).A jeśli chodzi o bha,to własnie testuje to 2% z serii Clear,regular strength.Kiedys miałam z PC 2% bha żel i podpasował mi wtedy.To było jak objawienie,po tych wszstkich alkoholowych i drażniacych tonikach z kwasem salicylowym.I wielkie zaskoczenie,że kwasy wcale nie muszą powodować wysypu (jak działo się u mnie za każdym razem,gdy próbowałam któregoś z toników bha na alkoholu;/)
      Też bym bardzo chciała,żeby na polskim rynku pojawił się podobny producent,ehh,świetny skład,bogaty w antyoksydanty,brak zapachów i niepotrzebnych wypełniaczy no i sensowna cena - marzenie;)
      m

      Usuń
  22. Droga Er vish znalazłam bardzo tani sorbinian potasu o czystości 99,9. (Jednak w opisie służy jako środek konserwujący płynne nawozy akwarystyczne) Na mój rozum nadaje się do konserwowania kosmetyków, bo w koncu to sorbinian potasu jak każdy inny, ale jednak wolę zapytać o zdanie ekspertki, czy on nadaje się, aby nie popełnić jakiegoś głupstwa. Serdecznie pozdrawiam Karolina.

    http://allegro.pl/sorbinian-potasu-e-202-czystosc-99-9-i5139488763.html

    OdpowiedzUsuń
  23. Er vish, ANIELE!
    Bardzo, bardzo proszę... mogłabyś polecić mi sklepy z półproduktami, w których się zaopatrujesz - polegam na Twojej opinii. Serdecznie dziękuję!
    agnieszka.biologia@interia.pl
    Agu

    OdpowiedzUsuń
  24. Przepis bardzo fajny, na pewno wypróbuję.
    Czy do Twojego przepisu (z marca2015) na krem pod makijaż na dzień można dodać trochę tlenku cynku, ewentualnie ile gram ? Bardzo lubię ten krem ale czasami moja skóra zbyt mocno wydziela sebum. Może coś zaproponujesz co bym mogła dodać do tego kremu, coś co ograniczy świecenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odrobinę tlenku cynku powinno się dać tam wprowadzić. Tlenek cynku ma to do siebie, że 1. podnosi pH kosmetyków 2. Wymaga odpowiedniego, wyższego pH, inaczej krem się rozwarstwi, bo cząstki cynku szybciej migrują do fazy wodnej. Mogłabyś dodać tam tlenku cynku, ale niewiele tak 2-4%. Gdybyś utrzymała pH na poziomie ok. 6 to krem tak szybko się nie powinien rozwarstwić, ale nie wiem czy robisz duże ilości kremu i czy dodajesz odrobinę gumy ksantanowej?
      Długie używanie kremu z wyższą ilością tlenku cynku wysusza skórę, więc ilość na poziomie do 2-4% dodatkowo pod tym względem będzie ok. Zamiast tlenku cynku możesz dodać szczyptę krzemionki, ona mocno absorbuje tłuszcze/sebum. Ja czasem oprószam sobie delikatnie brodę i nos odrobiną krzemionki, naprawdę dobrze matuje, w upały trzydziestostopniowe takie doraźne używanie krzemionki sprawdza się naprawdę dobrze. Ale zbyt długie jej używanie bezpośrednio na skórę wysuszy ją więc nie należy przesadzać. Natomiast możesz spróbować ze szczyptą krzemionki do kremu.

      Usuń
    2. Przyłączę się do rozmowy :). Ja również UWIELBIAM lekki krem nawilżający pod makijaż, o którym wyżej wspomniała Izza. Krem doskonale nawilża – nawadnia buźkę i pod tym względem jest to NAJLEPSZY krem jakiego w życiu używałam (a nigdy nie szczędziłam pieniędzy na "dobry kosmetyk").
      Jest to pierwszy krem DIY jaki zrobiłam, nawet mam podejrzenie, że nie do końca wyszedł tak jak powinien, ponieważ nieco różni się od tego przedstawionego na zdjęciu, a mianowicie nie ma takiej jednolitej konsystencji – widoczne są w nim drobiny dodanych komponentów – chociaż mieszałam dłuuuuugo i cierpliwie (nie dodałam gumy ksantanowej – może dlatego), ale to nic i tak go użyłam i jest GENIALNY – ukłony, aplauz, podziękowania dla Ciebie ER VISH!!!!!
      Jak to z moją cerą bywa – nie do końca krem się wchłania – pozostaje taka lepka warstewka na twarzy no i jak zwykle mocno się świecę. Tę warstewkę lubię – daje mi takie poczucie komfortu, że coś otula i chroni moją twarz. Jeśli jednak dałoby się wprowadzić czynnik matujący – tak jak zaproponowała Izza – no to byłby kosmetyczny orgazm ;). Er vish – zaproponowałaś krzemionkę – więc już powędrowałam do sklepu z półproduktami :D i natknęłam się na coś takiego: http://www.kolorowka.com/pl/p/Mikrosfery-silikonowe/484
      "Macik" by się przydał, ale boję się wysuszenia jakie może zafundować krzemionka, zwłaszcza że moja cera – dzięki Twojej recepturze – właśnie przestała wołać PIĆĆĆ!!!!!. Napisz proszę – da się tego użyć, jeśli tak to w jakich proporcjach/ warunkach? No i najważniejsze: mam nadzieję, że nie jest to profanacja Twojego rewelacyjnego przepisu – jeśli tak to wybacz – nie miałam złych zamiarów :) Pozdrawiam!
      Agu

      Usuń
  25. Czy da się czymś zastąpić betainę ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można zastąpić 3% betainy porcją 2% gliceryny. Można z betainy zrezygnować jeśli jej nie masz, ale krem może rozsmarowywać się tępo i będzie mniej nawilżał. Dodatek gliceryny trochę temu zapobiegnie.

      Usuń
  26. Witaj Er Vish :)
    Na początku bardzo dziękuję za bloga - dużo się z niego uczę jako początkujący rzemieślnik kosmetyczny :)
    Próbuję zrobić dla siebie krem pod oczy na dzień, który miałby właściwości ochronne (SPF), antyoksydacyjne, nawilżające oraz przecwidziałający opuchliźnie i cieniom pod oczami (moja ogromna zmora będąca efektem genów i postępującego wieku). I sprawdzałby się pod makijażem a konkretnie: korektorem. Czyli wymagania spore :) (Nie wiem czy nie za duże jak na jeden produkt)
    Wymyśliłam coś takiego na bazie Twojego kremu do twarzy z tlenkiem cynku:

    woda 50%
    d-pantenol 3%
    GSC 3%
    ekstrakt z arniki 1%
    ekstrakt z zielonej kawy 3%
    ekstrakt z owoców ACAI 2%
    olej (np. jojoba) 25%
    koenzym Q10 0,5%
    tlenek cynku 8%
    gliceryna 3%
    guma ksantatowa 0,5%

    PH: ok. 5
    No i na tym moje "kompetencje" by się kończyły :( Coś sobie poczytałam o tych składnikach, wydaje mi się, że nie powinny ze sobą wchodzić w szkodliwe reakcje, ph 5 chyba też powinno być dla nich odpowiednie. Ale pewna tego nie jestem. I mam ogromną prośbę o wypowiedź eksperta czy taki krem będzie spełniał wyznaczone mu zadania, czy mogą pojawić się problemy przy produkcji lub użytkowaniu. No i o wszelkie Twoje spostrzeżenia, sugestie, itp. Bardzo dziękuję! a.

    OdpowiedzUsuń
  27. i jeszcze dodam, że mam ekstrakt z lukrecji, który też podobno można aplikować pod oczy z cieniami, ale nie wiem czy jak go dodam to nie przesadzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Hejka Ervish, mam przeogromnego fioła na punkcie czystości kosmetyków, oraz podczas ich wykonywania, nienawidzę uczucia, że nie jestem pewna co się dzieje z tym kosmetykiem nawet po zakonserwowaniu. Hmm polecasz jakieś specjalne płyny do odkażania pojemników kosmetycznych? Oczywiście, że wiem o spirytusie i wygotowywaniu zlewek i takie tam, ale słyszałam o jakiś środkach sprzedawanych na litry i myślałam, że może jakiś taki środek wpadł Ci w oko :)

    OdpowiedzUsuń
  29. cześć :) czy miała Pani styczność z kwasem szikimowym? Znalazłam go na mazidłach i mnie zaintrygował. Czy mogę zrobić z nim tonik na wodzie 5%? Pozdrawiam, Marta

    OdpowiedzUsuń
  30. Hej . Gdzie kupiłaś swoją wagę? Zastanawiam sie gdzie kupic zeby byla w miare okej

    OdpowiedzUsuń
  31. Hej, a czy taki filtr jest ok.: macerat z tarczycy bajkalskiej na oleju z pestek malin + kwas alfa liponowy + koenzym Q10 + tlenek cynku ? Czy w takiej emulsji muszę regulować PH?

    OdpowiedzUsuń
  32. Cześć, nie mam koenzymu Q10 i ekstraktu z winogron, za to mam masę ekstraktów itp.:
    -z kocanki,
    -z oczaru,
    -lukrecji,
    -czerwonego wina,
    -miłorzębu,
    -z zielonej herbaty,
    -spiruliny,
    -granatu,
    -bioferment z aceroli,
    -z lucerny - retinol roślinny z ZSK,
    -lipoglicyna,
    -kolagen i elastyna,
    -glukonolakton
    -kofeina;
    Czy zamiast koenzymu Q10 i ekstraktu z winogron mogę dodać któregoś z tych ekstraktów/składników aktywnych lub kilka? Wiem, że krem wtedy będzie inny i nie będzie miał tych samych właściwości, ale mam bardzo dużo tych półproduktów i muszę zużyć najpierw te, które mam:-). Jakbyś mogła napisać, które mogę dodać według Ciebie, które współgrałby z tlenkiem cynku i bajkaliną, będę niezmiernie wdzięczna!! Bardzo cenię Twoją ogromną wiedzę na temat łączenia składników. Z góry dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  33. Super wpis! Bardzo duzo informacji, dopiero sie rozeznaje w temacie wiec ciesze sie ze trafilam na Twego bloga :) Mam tylko pytanie do pantenolu - podobno jest wrazliwy na dzialanie wysokiej temperatury, czy podgrzewajac go do ponad 60st nie pozbawimy go jego dobrodziejstw? Dzieki!

    OdpowiedzUsuń
  34. Jestem pewny że tym blogiem zainteresuje się bardzo dużo osób.Tak ja uważam.

    OdpowiedzUsuń
  35. Witam. Wspaniały wpis. Kopalnia wiedzy. Mam pytanie: czy koenzym w proszku rozpuści się łatwo w temperaturze pokojowej w powstałej substancji?

    OdpowiedzUsuń