niedziela, 18 września 2016

Domowy peeling kwasem mlekowym cz.2

Kosmetyki na przebarwienia

Przepis na peeling kwasem mlekowym

+ przepisy na inne stężenia peelingów


Peeling twarzy domowy,przepis forum. Kwasy na twarz efekty. Blog kosmetyczny przepisy na kosmetyki domowe diy receptury.

Peeling z kwasem mlekowym w domu



Peeling z kwasem mlekowym przyspiesza wymianę komórkową, pogrubia skórę i ma wpływ na zwiększenie syntezy kolagenu przez fibroblasty, można więc ostrożnie powiedzieć, że pomaga w jakimś sensie hamować efekty starzenia. Stwierdzenie wprost, że odmładza skórę to już temat do dyskusji, zależnie od tego jak zdefiniujemy odmładzanie. Żeby jednak kosmetyk wykazał takie działanie wymaga odpowiedniego stężenia i odpowiednio kwaśnego pH, a przede wszystkim świadomego stosowania. Niewłaściwe używanie kwasów AHA (kwas mlekowy, glikolowy, migdałowy - to kwasy AHA właśnie) może pogorszyć stan cery i przyspieszyć jej starzenie zamiast je spowolnić. O działaniu i efektach nie piszę, bo opisałam to w pierwszej części o kwasie mlekowym.

Zrobienie domowego toniku lub peelingu z kwasem mlekowym jest i proste i bardzo tanie. Jest też bezpieczne, o ile nie przesadzi się ze stężeniem i wykona ostrożnie (trzeba uważać na oczy). Blizny po peelingu kwasem mlekowym lub inne powikłania zdarzają się bardzo rzadko  nawet w medycznych stężeniach, ponieważ kwas mlekowy działa o wiele bardziej powierzchownie niż np. peeling TCA, po którym już blizny mogą powstać, jeśli zrobi się go nieprawidłowo.

Wiele osób stosuje taktykę: dodam iks procent kwasu mlekowego do wody, nałożę na twarz, potrzymam chwilę i spłuczę. Taki schemat działania sprawdza się o ile robimy niewielkie, kilkuprocentowe stężenia typowe dla toników. Jeśli natomiast robimy stężenia wyższe, charakterystyczne dla roztworów peelingów, to bez odpowiednich proporcji (i wiedzy o ilości wolnego kwasu) można przesadzić. Nie trzeba do tego być chemikiem ani matematykiem, ilości wolnego kwasu (czytaj:aktywnego biologicznie) zaraz podam.

To, jak kwas mlekowy zadziała na naszą skórę zależy od tego jak wiele go dostanie się wgłąb niej. To znaczy jak bardzo ją spenetruje. Ogólnie przyjętą okrojoną informacją, która pojawia się w zasadzie wszędzie jest, że:

  • kwas mlekowy do 5% działa tylko nawilżająco
  • toniki:
    do stężenia 10% kwasu  (pH powinno wynosić 3.5 - 5)
  • peelingi:
    w stężeniu powyżej 10% kwasu  (ale pH powinno wynosić poniżej 3,86)

Taki podział pomaga przy robieniu domowego kosmetyku, ale to czasem za mało, żeby zrobić świadomie skuteczny peeling czy tonik z kwasem mlekowym. Dlaczego? Dlatego, że pH takiego roztworu jest równie ważne, co stężenie. Przeskoczę trochę chronologię postu, ale zwróćcie na przykład uwagę na tabelę niebieską: dziewiczy tonik 10% kwasu mlekowego (dziewiczy, bo składa się tylko z kwasu i wody) ma poziom 3, który bardziej jest już uznawany za powierzchowny i lekki peeling niż tonik.


Przepis na tonik / peeling z kwasem mlekowym





Kwas mlekowy na twarz efekty właściwości i działanie na skórę.

  1. Zdecyduj jakie stężenie kwasu mlekowego chcesz dostać.
  2. Wystarczy dodać tyle kwasu, wody i sody oczyszczonej, ile podane jest w tabeli niebieskiej (kilka akapitów niżej). Wymieszaj, gotowe.


Efekty peelingu 20% (poziom 4)

1. Po jednym zabiegu
Peeling będzie wpływał na delikatne rozjaśnienie cery, jej odświeżenie i wygładzenie. Ma działanie dezynfekujące skórę, dlatego może pomóc w tymczasowym załagodzeniu objawów lekkiego trądziku. Uwolni zaczopowane pory, dlatego łój będzie mógł swobodnie odpływać ze skóry. Już jeden zabieg może mieć niewielki wpływ na zwiększenie poziomu glikozaminoglikanów (efekt nie jest dożywotni i minie z czasem).

2. Po serii zabiegów
Wpłynie na zwiększenie syntezy włókien kolagenowych i polepszenie jakości włókien elastynowych. Powoduje znaczny wzrost ilości glikozaminoglikanów, pomoże w lekkim stonowaniu przebarwień skóry i rozjaśnieniu cery. Spowoduje wzrost proliferacji komórek i wpłynie korzystnie na zwiększenie grubości skóry.

3. Działanie na blizny
Stężenie peelingu jest jednak zdecydowanie zbyt niskie, aby dawał widoczne rezultaty w spłycaniu blizn, bo żeby się ich  pozbyć trzeba wręcz przebudowy skóry. Aby kwasy dawały widoczny efekt na blizny wymaga się użycia bardzo wysokich stężeń, nieosiągalnych do wykonania w domu. Dlatego peelingi domowe nie będą dawać w tym zakresie widocznej poprawy, nawet jeśli zwiększylibyśmy stężenie do 30 procent. Złuszczanie nawet wysokimi medycznymi stężeniami kwasów daje poprawę zazwyczaj nie większą niż 50%.

Do filmu wybrałam mniej agresywny peeling, który nie będzie powodował szalonego łuszczenia (ze względu na podwyższone pH).

pH toniku z filmu (20% , pH 3,5 )
Peeling kwasami w domu jak zrobić.

Jak zrobić peeling w domu

Blog kosmetyczny DIY. Kwas mlekowy jak rozcieńczyć.

Naturalne kosmetyki domowe przepisy


Peeling o innym stężeniu i pH



Pisałam, że pH kosmetyku ma wpływ na ilość aktywnego biologicznie kwasu. Pierwsze pytanie jakie normalnie sobie zadajemy wobec takiej informacji: skąd mamy wytrzasnąć ile jest tej wolnej formy kwasu w kosmetyku? Żeby ułatwić Wam wykonanie dobrego peelingu bez liczenia nieciekawych wzorów zrobiłam dla Was niebieską tabelę, dzięki której wszystko macie na tacy. Możecie same regulować moc, z jaką mocą będzie działał peeling.

Tabela stworzona jest tak, żebyście wiedziały, jakie jest pH kosmetyku bez potrzeby sprawdzania go papierkami (pomiar został wykonany pHmetrem). W ostatniej kolumnie podany jest poziom biodostępności, który mówi jak kosmetyk penetruje skórę. W tabeli fioletowej przeczytasz, co oznacza dany poziom.

Pamiętaj, że im wyższy poziom tym kwas działa mocniej - bardziej może podrażniać skórę i powodować silniejsze łuszczenie się. Dlatego jeśli nigdy nie używałaś kwasów należy zaczynać od niższych stężeń / poziomów jak 10, 15% i stopniowo je zwiększać.

Najczęściej występujący w sprzedaży kwas to 80% i dla takiego stworzyłam tabelę. Jeśli kupiłyście kwas o innym stężeniu (90%, 88%, 50%) to napiszcie w komentarzu to wam przeliczę, można też skorzystać z kalkulatora, który stworzyłam w poprzednim wpisie.

Przepisy są na 20 gram kosmetyku. Ilości kwasu, sody i wody podane są w gramach.

peeling domowy jak zrobić

Stęż. kwasu mlekowego
Kwas mlekowy
(80%)
Woda Soda Kosmetyk ma pH Poziom biodostęności
7% 1,8 18,3 bez sody 2,1
poziom 2
1,8 17,8 0,55 3,5
poziom 1-2
10% 2,5 17,5 bez sody 2
poziom 3
2,5 16,9 0,6 3,5
poziom 2
2,5 15,5 2 4
poziom 1-2
                      PEELINGI KWASEM MLEKOWYM
15% 3,8 16,3 bez sody 1,9
poziom 4-5
3,8 15,4 0,9 3,5
poziom 3
20% 5 15 bez sody 1,8
poziom 5
5 13,8 1,2 3,5
poziom 4
25% 6,3 13,8 bez sody 1,7
poziom >5
6,3 12,3 1,55 3,5
poziom 5
30% 7,5 12,5 bez sody 1,7
poziom >5
7,5 7,2 5,3 4
poziom 4-5
(Uwagi do tabeli na końcu postu)


Niebieska tabela pokazuje stężenia do 30%, jako że raport CIR (organizacji założonej przy wsparciu FDA) stanowi, że przy stężeniach do 30% i pH nie niższym niż 3 istnieje "akceptowalne podrażnienie skóry". 


Poziom aktywnego biologicznie kwasu a działanie na skórę



Poziom 
 biodostępności 
Ilość biol.
aktywnego kwasu [%]
Co robi ze skórą takie stężenie kwasu mlekowego
Poziom 12-4
1. Wzrost GAG: umiarkowany
2. Gładsza, miękka skóra spowodowana usunięciem powierzchniowych warstw martwych komórek. 
3. Wzrost nawilżenia i rozjaśnianie skóry
Minimalny próg, aby uzyskać widoczne działanie na skórze. 
Poziom typowy dla toników do twarzy.
Poziom 24-8
1. Wzrost GAG (glikozaminoglikanów): znaczny
2. Wzrost proliferacji komórek ("obrotów" komórek"): umiarkowany
Poziom typowy dla mocniejszych toników, wykazuje cechy słabego peelingu, najczęściej bez widocznego łuszczenia skóry
Poziom 38-12
1. Wzrost produkcji kolagenu: umiarkowany
2. Wzrost proliferacji komórek: znaczny
Poziom typowy dla słabych peelingów domowych
Poziom 412-15
1. Znaczny wzrost depozytu włókien kolagenu
2. Wzmocnienie włókien elastynowych. Sprawia, że stają się mniej pofragmentowane
Poziom typowy dla peelingów domowych
Poziom 515-20
1. Ujednolicenie tekstury melaniny
2. Odwracanie cech atypii komórek (nieprawidłowe cechy złośliwości komórek)
Poziom typowy dla mocnych peelingów domowych
(Uwagi do tabeli na końcu postu)


Zwróćcie uwagę na ważną rzecz. Tabela powyżej odnosi się do biologicznie aktywnego kwasu mlekowego, a to nie jest to samo, co po prostu stężenie kwasu w kosmetyku.
Przykładowo tonik 7% mający pH 4 nie daje poziomu 2  biodostępności, a jedynie poziom 1. Bo mimo, że zawiera 7% kwasu mlekowego w składzie, to biologicznie aktywnej formy jest 3%.

Z tabeli wyżej można wysnuć dodatkowe wnioski.
Toniki czy kremy sklepowe, które zawierają stężenie 15% kwasu mlekowego i pH 5 nie mają szansy zadziałać na struktury kolagenu, bo zawierają 1% aktywnej biologicznie postaci kwasu. Mimo, że zawierają kwas mlekowy, który normalnie może na nie wpływać, to pH kosmetyku nie umożliwia jego działania na formowanie się nowych struktur kolagenowych w skórze. Taki tonik będzie tylko nawilżał skórę i wyrównywał jej koloryt, ale bez wyraźnego wpływu na głębsze warstwy skóry.


Jak bardzo działanie toniku / peelingu z kwasem mlekowym zależy od pH



Żeby nie zanudzać - szybkie objaśnienie.
Część z Was czytała o tym, że istnieje tajemniczy parametr, ktory jest charakterystyczny dla każdego kwasu: pKa.
pKa kwasu mlekowego wynosi 3,86 . Ozacza to, że kiedy tonik z kwasem mlekowym ma pH równe pKa, to wtedy połowa kwasu jest aktywna, a połowa nie. Im niższe pH tym kwas bardziej aktywnie penetruje skórę. To już spora wiedza, ale na tym w zasadzie nasza świadomość się kończy. Nie wiemy jak bardzo obniżyć pH poniżej tego 3,86, żeby peeling działał dobrze i tutaj zaczyna się trochę działanie w ciemno. Idziemy metodą prób i błędów - jak zareaguje nasza skóra. Wtedy czasem możemy przesadzić. Przykład:

1. Kosmetyk z 10% kwasem mlekowym:
Jeśli pH obniżymy z 4 do 3 wtedy o 109% więcej aktywnego kwasu będzie penetrowało skórę. Nie tylko zacznie lekko złuszczać skórę, ale wpłynie na struktury kolagenu, podczas gdy ten z wyższym pH nie będzie miał wpływu na nie. Równocześnie jest większe prawdopodobieństwo, że będzie podrażniał skórę.

2. Musielibyśmy wziąć aż 36% kwasu mlekowego o pH 4.5 aby otrzymać tyle samo aktywnego kwasu, co w kwasie mlekowym 7% o pH 2.5

Blog domowe kosmetyki naturalne


3. Zauważono w badaniach, że trzy czynniki:
poziom pH + zdolność do odnowy komórek + wielkość podrażnienia skóry są skorelowane[3]. Można więc przyjmować, że kosmetyk, który mocniej wpływa na odnowę struktury skóry będzie też bardziej podrażniał.


Po co nam wiedzieć ile jest aktywnej formy kwasu w naszym toniku?



To jest nam potrzebne, żeby wiedzieć jak kosmetyk zadziała na skórę. Na przykład czy tonik ruszy nasze pokłady kolagenu czy nie. Czy da słaby czy mocny bodziec do wymiany komórek. Oraz jakie proporcje dadzą największe ryzyko podrażnienia.

Nieprawdą jest, że każdy roztwór z kwasem mlekowym powoduje wzmożenie syntezy kolagenu, zwiększenie grubości i przebudowę skóry. Do tego potrzebna jest odpowiednia ilość niezdysocjowanego kwasu w preparacie, która zapewni dobrą biodostępność kosmetyku. Takie preparaty powodują większe podrażnienie skóry, ale mają szansę wpływać na skórę właściwą. Niższe stężenia złuszczają tylko powierzchniowo.

Ciekawostka o aktywności biologicznej kwasu mlekowego.

Wyjaśnię w uproszczeniu o co chodzi z podziałem na aktywną i nieaktywną formę kwasu. Kwas mlekowy dodany do wody dysocjuje. W wyniku tej dysocjacji powstaje kawałek aktywnej formy i kawałek nieaktywnej formy. Określenie "forma nieaktywna" nie oznacza, że część kwasu ulega jakiejś degradacji, niszczy się lub wyparowuje. To znaczy, że w kosmetyku pływają jony, które w krótkim czasie nie mają szansy przebić się wgłąb skóry, wobec czego nic nam po nich w trakcie peelingu (trochę inaczej sprawa wygląda przy tonikach, ale o tym kiedy indziej). Aktywna forma ma szansę zadziałać na skórę tak jak powinna, bo może przebić się przez warstwy skóry.
Nieaktywna forma pływająca w roztworze to nie jest z drugiej strony "śmieciowy składnik", ponieważ proces jest odwracalny, a formę nieaktywną można przemienić w aktywną biologicznie np. zmieniając pH.

Tonik z kwasami w domu przepis DIY. Domowe kosmetyki blog.

Kwasy na twarz w domu


Przebieg zabiegu - peeling kwasem w domu



Peelingi kwasami najlepiej wykonywać na wiosnę i jesień. Można również w zimie, jednak nie zaleca się wykonywania peelingów, kiedy temperatura na zewnątrz jest zbyt niska (ujemna).
Peelingi wykonuje się w seriach 6-8 zabiegów, każdy kolejny zabieg w odstępach 7 do max.14 dni. Takich serii przeprowadza się jedną do maksymalnie dwóch w ciągu jednego roku. Jeśli nie mamy potężnych problemow z cerą to nie należy przesadzać ze zbyt mocnym i częstym złuszczaniem, często wystarcza jedna seria w roku plus dobra pielęgnacja w ciągu kolejnych miesięcy, bo kwasy nie załatwią wszystkich problemow z cerą. Serie peelingów przeprowadza się kiedy chcemy uzyskać konkretne, ukierunkowane działanie, np. kiedy zależy nam na rozjaśnieniu przebarwień, polepszeniu jędrności, lekkim spłyceniu zmarszczek czy pogrubieniu wiotkiej skóry.

Jeśli zależy nam na delikatnym pobudzeniu złuszczenia i odświeżeniu skóry można peelingi wykonywać rzadziej np. raz na miesiąc lub dwa i mniej intensywne (mniejsze stężenia, np. poziom 3). Pojedynczo wykonane peelingi, które są robione rzadziej nie wpłynął jednak tak mocno na konkretny problem jak cała seria zabiegów, a jednokrotnie wykonany zabieg nie wzmoży w istotnym stopniu produkcji kolagenu. Odświeży jednak skórę, odżywi jej koloryt przez co wizualnie odejmie jej lat, rozświetli barwę skory. Czasem takie odświeżenie skóry jest wystarczające, nie zawsze trzeba maltretować skórę mocnymi stężeniami i częstymi złuszczaniami.

Warto robić przerwy stosując kwasy, głównie peelingi. Odnowa komórek i odmłodzenie struktury skóry zmniejsza im dłużej stosuje się kwasy AHA, więc po długim czasie ich używania nie dają one już tak widocznych korzyści jak na początku. Poza tym pamiętajmy, że uszkadzamy skórę nie dla samego uszkodzenia, ale dla jej późniejszego odbudowania. To właśnie ten proces, kiedy skóra się odbudowuje przynosi nam korzyści. A jej uszkodzenie to tylko kopniak dla niej, żeby ją do tego pobudzić. Więc dajmy jej czas, żeby po serii mogła się odbudować, po to przecież to robimy.

Sposób wykonania peelingu kwasem



KROK 1

Po dokładnym umyciu twarzy peeling należy nałożyć na twarz pędzelkiem lub wacikiem kosmetycznym. Nakładanie preparatu powinno się zaczynać od czoła, następnie nos (na skrzydełka nosa i okolice nakładać minimalną ilość kwasu), broda, potem policzki. Należy chronić okolice oczu, preparat nie może dostać się do oka.
Kwas mlekowy na przebarwienia zaskórniki przepis na peeling w domu.

piling domowy przepis


Największe podrażnienia pojawiają się w okolicach skrzydełek nosa i w okolicach górnej wargi, dlatego tam kwas powinnyśmy trzymać najkrócej i położyć w najmniejszej ilości. Cery wrażliwsze mogą zabezpieczyć skrzydełka nosa wazeliną.

W tych obszarach skóra jest zazwyczaj najbardziej podrażniona (biały kolor w najbardziej podrażnionych miejscach to krem).
Peeling domowy kwasami krok po kroku działanie efekty zdjęcia opinie. Blog domowe kosmetyki DIY, pielęgnacja cery po kwasach. Blog kosmetyczny.

Złuszczanie twarzy w domu
Eksfoliacja kwasami w domu jak zrobić przepis kosmetyki diy.

KROK 2

Kwas zazwyczaj trzyma się na twarzy kilka minut. Dobrym schematem peelingów jest poniższy:

1 zabieg  1-3 min. wybranym stężeniem
2 zabieg  3-5 min.(tym samym stężeniem, co w 1. zabiegu)
3 zabieg  5-8 min.(tym samym stężeniem, co w 1. zabiegu)

4 zabieg  2 min.wyższym o 10% stężeniem niż dotychczas
5 zabieg  4 min. (tym samym stężeniem, co w 4. zabiegu)
6 zabieg  5-6 min (tym samym stężeniem, co w 4. zabiegu)

Jeśli nigdy nie stosowałaś kwasów najlepiej jest zacząć od stężenia 10-15% (od poziomu 3). Są to słabsze peelingi i często mogą być trzymane o kilka minut dłużej niż w schemacie powyżej. Następnie kiedy poznasz reakcję skóry, wtedy należy zwiększać stężenia.

Należy cały czas obserwować skórę, jeśli robi się nadmiernie czerwona lub piecze za bardzo wtedy trzeba skrócić czas peelingu i nie należy "dociągać" do czasu, jaki podałam powyżej, ponieważ jest to schemat, a każda twarz jest inna. Osoby o cieńszej i bardziej wrażliwej skórze wymagają krótszego czasu działania, bo szybciej ulegają podrażnieniom. Lekkie szczypanie twarzy jest normalne, a nawet charakterystyczne dla peelingu kwasami. Zaczerwienienie na twarzy może się utrzymywać kilka godzin, przy bardzo wysokich stężeniach nawet jeszcze następnego dnia (w przypadku innych kwasów niż mlekowy nawet dłużej).


KROK 3

Po upływie czasu działania przecieramy twarz neutralizatorem (za pomocą wacika) rozpoczynając od tych miejsc, które są najwrażliwsze: skrzydełka nosa, okolice ust. Neutralizator jak sama nazwa wskazuje neutralizuje kwas. Neutralizator dla kwasów to zasada o podwyższonym pH. Zasada reagując z kwasem daje sól zbliżając pH do bardziej obojętnego. Od momentu, kiedy przetrzemy twarz neutralizatorem kwas przestaje działać na twarzy. Odtąd kwas przestaje "peelingować".

Następnie zmywamy twarz delikatnym żelem do mycia twarzy. Skóra jest teraz wrażliwa, nie należy trzeć zbyt mocno.

Przepis na neutralizator po peelingu kwasem:
1,5 gram sody oczyszczonej + 18,5 gram wody


Peeling twarzy domowy

Kwasy na twarz efekty i jak zrobć.


Dostaniemy roztwór o zasadowym pH ok. 8 - 8,5 - odpowiednie do neutralizacji kwasów.

złuszczanie chemiczne twarzy

Twarz po kwasach zdjęcia. Kwasy na twarz jak często.


KROK 4

Nakładamy krem nawilżający lub serum odżywcze. Coś lekkiego. Można nakładać co kilka godzin. Po peelingach skóra pije to, co jest zawarte w kremie, o wiele lepiej przyswaja składniki aktywne, ponieważ zewnętrzna warstwa komórek nie blokuje przejścia. Dlatego warto wykorzystać czas po zabiegu na porządne odżywianie skóry, bo w tym czasie skora bardzo dobrze przyswaja składniki aktywne. Kremy tłuste zaleca się tylko w przypadku, kiedy podrażnienie skóry po kwasie jest zbyt silne. Przy normalnym peelingu, po którym podrażnienie nie jest zbyt męczące, czyli normalne, nałożenie kremu pełnotłustego spowoduje szybsze odbudowanie bariery skórnej. Generalnie jest to dobra rzecz, ale skóra szybciej przestanie tak mocno spijać składniki aktywne z kosmetyku.

Na dzień warto nakładać na twarz kosmetyk z antyoksydantami, ponieważ skóra jest o wiele bardziej podatna na działanie wolnych rodników. Sama skóra więcej ich teraz wytwarza.

Ochrona przeciwsłoneczna

Obowiązkowo należy nakładać filtr przeciwsłoneczny. Zalecany to przynajmniej SPF15 - skóra po peelingu jest bardziej podatna na poparzenia słoneczne i uszkodzenia jakie ono powoduje. Zalecany filtr SPF to 15, ale badania pokazały, że stosowanie filtru SPF 3-4 przy niemedycznych peelingach sprawia, że skóra reaguje na słońce tak, jakby nie przeszła peelingu kwasem. W badaniu podano tylko wartość SPF, nie podano wartości UVA-PF (prawdopodobnie przez trudności z pomiarem).

Przy głębokich peelingach mocno uszkadzających skórę wykonywanych przez lekarzy zaleca się filtry najwyższe SPF 30-50.

Przygotowanie skóry do peelingu kwasem mlekowym


Przed rozpoczęciem pierwszego zabiegu należy przygotować skórę stosując kosmetyk, który zawiera niższe stężenie kwasu. Może być to tonik 5-10% o poziomie penetracji 1, preferowane 2. Należy go stosować przez dwa tygodnie zanim zastosujesz peeling.
Takie działanie pomoże wybudować skórze lepszą tolerancję na kosmetyk.

Na kilka dni przed zabiegiem należy zaprzestać używania kosmetyków z retinoidami, nadtlenkiem benzoilu i mocniej złuszczającymi kosmetykami z kwasami. Skóra nie powinna być świeżo opalona, nie może mieć nie zagojonych blizn, podrapań i wyprysków w ostrej fazie zapalenia. Zastosowanie kwasów AHA na uszkodzoną skórę (na blizny, które się jeszcze nie zagoiły) może spowodować powstanie większych blizn. Pamiętajmy, że kwas mlekowy to nadal kwas, więc może "nadeżreć" otwarte rany.

Skóra po peelingu



1. Skóra nie musi się złuszczać płatami skóry, żeby widzieć efekt peelingu. Niższe poziomy często nie powodują masowego odchodzenia skóry, a łuszczenie jest widoczne tylko w postaci incydentalnie odchodzących "suchych" skórek.

2. Czasem po kilku dniach od peelingu powstają jakby krostki na całej twarzy, co czasem jest źle rozumiane jako alergia. Przyjrzyj się, czy nie są to kropki skóry odchodzącej od twarzy (czasem wyczuwalne tylko pod dłońmi). Jeśli później skóra potem delikatnie się łuszczy, to jest to po prostu efekt zabiegu. Skóra zaczyna się łuszczyć w niewielkim stopniu, a to łuszczenie może zaczynać się właśnie od powstania takich "kropek", które odchodzą od twarzy.

3. Kwasy oczyszczają i działają dezynfekująco na skórę. Niektóre cery na początku stosowania kwasów reagują tak, że następuje niewielki wysyp krostek. Zazwyczaj po którymś peelingu z kolei skóra już tak nie reaguje, bo przyzwyczaja się do kwasów.

3. W skórze prawdopodobnie przez pewien czas będzie się toczył proces zapalny, należy dbać o nią szczególnie na kilka dni po wykonaniu kwasów. Od tej pory nie powinniśmy:
- używać mocnych środków myjących dopóki skóra się nie zregeneruje
- opalać się można dopiero miesiąc po ostatnim zabiegu złuszczania (skóra zdąży się nadbudować i zewnętrzne komórki znów zaczną chronić wewnętrzne warstwy skóry)
- obowiązkowo stosować krem z filtrem przeciwsłonecznym na dzień
- należy zaprzestać na kilka dni stosowania maści z nadtlenkiem benzoilu, retinoidami i innymi kwasami

Polecane substancje po wykonaniu kwasów

Domowy peeling do twarzy blog kosmetyczny. Naturalne kosmetyki domowe efekty opinie forum

1. Substancje przeciwzapalne i antyoksydanty jak:
koenzym Q10, witamina C (ale nie o niskim pH), astaksantyna, kwas alfa-liponowy w niskich stężeniach, kwas fitowy-w niewielkich stężeniach jak 0,5-1%, ekstrakty roślinne (ekstrakt z zielonej herbaty, ekstrakt z winogron, ekstrakt z czystka, ekstrakt z granatu).

2. Dobrą substancją do zastosowania po kwasach jest bajkalina, która wyciszy nadmierne wytwarzanie wolnych rodników, a dodatkowo działa lekko promieniochronnie. I co najważniejsze wydłuża telomery umierających komórek. Podobne działanie ma traganek błoniasty.

3. Ale przede wszystkim należy używać substancji łagodzących:
d-pantenol czyli witamina B5 (składnik prawie obowiązkowy po kuracji kwasami), alantoina, alfa-bisabolol, aloes. Colostrum pomoże łagodzić skórę po peelingu, ma poza tym działanie odżywcze.

Najlepiej, aby substancje te znajdowały się w kosmetyku mocno nawilżającym.

Jeśli przesadziłaś z kwasami



Lekkie podrażnienie, zaróżowienie skóry jest typowe po zabiegach kwasami AHA. Ale jeśli przesadziłaś ze stężeniem i potocznie mówiąc spaliłaś sobie twarz (zapalenie utrzymuje się zbyt długo lub jest zbyt silne) wówczas używa się maści z hydrokortyzonem (są maści dostępne bez recepty), z bacytracyną.

Bardzo dobrą substancją na poparzenia (w tym przypadku chemiczne) jest d-pantenol. Można zrobić tonik o wyższym stężeniu 10-15% (choć ja używałam nawet stężenia 35% na mocno podrażnioną twarz i reagowałam na takie stężenie dobrze), dzięki temu skóra się wyłagodzi i odbuduje. Szybciej powróci do normalnego stanu. Witamina ta potrafi w widoczny sposób przyspieszyć regenerację poranionej skóry. Efekt ten potwierdzają badania: Krem z pantenolem 5% tak aktywował proliferację fibroblastów, że przyspieszał gojenie ran nawet do 30%.

Jeśli przesadziłaś z kwasami wówczas przestają być ważne kremy o działaniu nawilżającym, a niezbędne są kremy z emolientami, mocno natłuszczające, które spowodują, ze bariera skórna szybciej się odbuduje. Ale sam tłusty krem będzie pomagał wolno, jeśli nie postawimy na substancje o działaniu przeciwzapalnym.To bardzo ważne.

Dla kogo peeling kwasem mlekowym


Peelingi kwasami są przeznaczone głównie dla osób od przynajmniej 20-25 roku życia aż po wiek mocno dojrzały. Mogą je stosować już kilkunastoletnie osoby przed dwudziestką jeśli mają problem z trądzikiem. Ale nie jest dobrą praktyką używanie kwasów przez nastolatki jako sposób na prewencję zmarszczek i "aby się nie zestarzeć", to nie tak działa.

Peelingu kwasem mlekowym nie powinny stosować osoby:

  • z łuszczycą
    (przy łuszczycy stosuje się natomiast kwas salicylowy, azelainowy)

  • z rozszerzonymi i popękanymi naczynkami 
    (można stosować kwasy PHA czyli glukonolakton, kwas laktobionowy, maltobionowy oraz kwas azelainowy i askorbinowy)

  • bardzo cienką skórą 
    (można natomiast używać delikatnych toników z niewielkimi stężeniami kwasu mlekowego, które po terapii wielomiesięcznej mogą wpłynąć pozytywnie na pogrubienie skóry)

  • stanami zapalnymi skóry

  • uczulonie na preparaty zawierające AHA

peeling kwasem mlekowym efekty
Wpis jest częścią drugą artykułu o kwasie mlekowym.

W części pierwszej opisałam działanie kwasu mlekowego na skórę i efekty, jakich możemy się spodziewać. 




Uwagi do tabeli niebieskiej
1.   Poziom w ostatniej kolumnie określiłam na podstawie wyliczenia ilości wolnego kwasu mlekowego. Po porównaniu z tabelą drugą (fioletową) wyznaczyłam biodostępność
2.   pH zostało określone doświadczalnie - zrobiłam roztwór i zmierzylam pH z dwukrotnym powtórzeniem. Porównałam z wartościami teoretycznymi, rozbieżność zamykała się w 0,35 - wynik uśredniłam.
3.   Liczby zaokrągliłam do jednego miejsca po przecinku, dlatego czasem sumaryczna ilość wynosi np. 20,1 gram, a stężenie 7% to tak naprawdę  7,1% - to wynika z zaokrąglenia liczb. Różnica jest nieistotna dla kosmetyku.
3.   Ilość dodanej sody jest określona w przybliżeniu, wyniki w pomiarach rożniły się zazwyczaj do 0,3.

Informacja. 
Kwas mlekowy stężony jest substancją silnie drażniącą, dlatego należy jej używać ostrożnie i przechowywać z dala od dzieci. Niniejszy wpis ma charakter informacyjny. Peeling kwasami w domu powinien być wykonywany przez osoby w pełni odpowiedzialne i świadome drażniącego działania kwasu.

Bibliografia
1.Alpha hydroxy acids modulate stratum corneum barrier function. Berardesca E, Distante F, Vignoli GP, Oresajo C, Green B. Br.
J. Dermatol 1997;137:934-8.
3. Applications of hydroxy acids: classification, mechanisms, and photoactivity. Andrija Kornhauser,Sergio G Coelho and Vincent J Hearing. Clin Cosmet Investig Dermatol. 2010; 3: 135–142.
4. Safety Assessment of Alpha Hydroxy Acids as Used in Cosmetics .CIR Report. Listopad, 2013
5. Safety and Efficacy of a Gluconolactone (Poly Hydroxyacid) Containing Regimen on Sensitive Skin and Photodamage Following Controlled Consumer Use. Green B, Tseng C, Wildnauer R, Herndon J, Rizer, R. Amer. Acad. of Derm Poster Exhibit: New Orleans, March, 1999.
6. Complications of minimally invasive cosmetic procedures: Prevention and management. Lauren L Levy, Jason J Emer. Department of Dermatology, Mount Sinai School of Medicine, New York, NY, USA

52 komentarze:

  1. Pod ogromem Twojej wiedzy po prostu padłam.
    pozdrawiam R

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo R :) czasem zastanawiam, się czy nie lepiej skracać trochę posty albo bardziej uogólniać, żeby czytało się je w bardziej lekki sposób. Albo dzielić na kilka krótszych części. Jak myślisz?

      Usuń
    2. Mi pasują właśnie takie jakie są - dogłębna analiza i w ogóle :D
      Właśnie to Cię wyróżnia spośród innych, mniej szczegółowych postów na pozostałych tego typu blogach :) Kto chce poznać jak co działa - przeczyta, a kto nie chce - poszuka od razu tabelki i zrobi :D
      R

      Usuń
    3. Mi też. Po pierwszym zdaniu widać, że nie trzeba będzie doszukiwać się informacji po dokładnym przeczytaniu parę razy. Jestem pod takim wrażeniem, że szok. Haha, nawet nie wyobrażam sobie ile Ty poświęcasz czasu przed kompem nad zebraniem tych wszystkich informacji, stworzenia tabelek i wpisywania danych... to albo talent albo smykałka albo wszystko naraz :D

      Dodatkowo uwielbiam to, że podajesz jeszcze badania a to już wgl wisienka na torcie, tak powinny wyglądać blogi kosmetyczne!

      Pytanko: Jesteś samoukiem czy to również zasługa jakichś studiów chemicznych, a może pracujesz w takich klimatach? :)

      M.

      Usuń
    4. Dziękuję za opinię,bo są dla mnie ważne, takim razie pozostanę przy takiej formie, jaka jest. Czasu na szukanie informacji rzeczywiście poświęcam bardzo dużo, tak interesuje mnie ten temat i tak się wtopiłam w tą dziedzinę, że wolę poczytać o jakichś badaniach, coś poprzeliczać i posprawdzać niż oglądnąć telewizornię. Dlatego też posty pojawiają się dużo rzadziej niż w podobnych blogach, zajmuje to trochę czasu. Nie skończyłam szkoły kosmetycznej, ale jestem po inżynierii technologii materiałów i przyznam, że wiedza choćby z zajęć laboratoryjnych na studiach ku mojemu zaskoczeniu pomaga w niektórych rzeczach mimo, że dziedzina uderza w inną gałąź zastosowań przedmiotów ścisłych.Jak się okazuje podstawowe badania jak mikroskopia, czy chromatografia czasem zazębiają się i są stosowane w różnych odłamach branż choć badają zupełnie inne rzeczy. Pracowałam na różnych stanowiskach w inżynierii jakości, w laboratorium kontroli jakości czy jako kierownik produkcji, ale to nie miało charakteru kosmetycznego. Szkołę skończylam kilka lat temu, więc niektore rzeczy, które potrzebuję muszę sobie mocno poprzypominać tak jak do tego posta, bo wiadomo, że po latach nie wszystko się pamięta.

      Usuń
  2. Witam,
    Świetny blog.
    Trafiłam na niego dopiero wczoraj.
    Mam pytanie.
    Jestem w posiadaniu jonizatora wody kangen i ciekawa jestem czy woda z tego jonizatora może mieć zastosowańie w robieniu kosmetyków.
    Woda może mieć pH od 2,5 do 11ph.
    Podobno cząsteczki tej wody połączone są w mniejsze grupy i łatwiej przenikają przez komórki.
    Chciała bym tą wodę dodać do pilingu ale nie wiem czy tą o pH alkalicznym czy raczej tą kwaśną.
    Bardzo proszę o radę.
    Pozdrawiam serdecznie
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, dziękuję serdecznie. Użycie jonizatora wody w kosmetykach to sprawa do głębszego przemyślenia. Szczerze mówiąc nie słyszałam, aby ktoś używał wody jonizowanej do robienia kosmetyków, z zasady używa się właśnie dejonizowanej. To bardzo dobra woda do picia, ale na przykład nie istnieje zdecydowane stanowisko na temat tego, czy leki popijać wodą jonizowaną. Nie dlatego, że od razu zakłada się, że może szkodzić, ale dlatego, że po prostu nie wiadomo jak jedno na drugie może wpływać.

      Jeśli chodzi o peeling kwasami i wodę jonizowaną. Kwas (tutaj mlekowy, ale podobnie jest z innymi kwasami) w części pozostaje w swojej wolnej cząsteczce, a w części rozpada się na jony (w roztworze do peelingu). I teraz pytanie co się stanie, jeśli dorzucimy innych jonów. Można dywagować: jeśli będzie to woda alkaliczna, to jony, które istnieją już w roztworze peelingu mogą połączyć się z jonami z wody alkalicznej i mogą powstać sole np. mleczan wapnia, mleczan magnezu, mleczan sodu czy inne związki. Czy to źle? Raczej nie, ale ciężko powiedzieć co dokładnie się stanie i jakiego rzędu reakcje to będą, bo na przykład wszystkie 3 sole, które wymieniłam są normalnie stosowane w kosmetyce (na przykład mleczan sodu-nawilża i rozjaśnia). Więc można by może spróbować, choć trochę niestandardowe to rozwiązanie i na dłuższą metę ciężej formułować by było kosmetyki.
      Pytanie czy dodać wodę kwasową czy alkaliczną. Woda kwaśna obniży pH kosmetyku, więc musiałabyś dodać mniej kwasu mlekowego do peelingu żeby dostać żądane pH. W związku z tym nasuwa się kolejne pytanie. Jak się ma efektywność kwas mlekowego 10% na wodzie kwaśnej do tego samego kwasu mlekowego 10% na wodzie dejonizowanej. Ten pierwszy będzie miał niższe pH, więc może bardziej podrażniać.
      Ale ciekawe byłoby zastosowanie wody alkalicznej do takiego peelingu. Myślę, że można by użyć jej do podnoszenia pH zamiast używania sody oczyszczonej. I w takiej formie sprawdzi się myślę najlepiej. Tylko chodzi o dodanie części wody alkalicznej do roztworu na wodzie destylowanej (w momencie podnoszenia pH), a nie całkowitą zamianę wody destylowanej na alkaliczną chyba, że uda Ci się otrzymać pH kosmetyku jakie chcesz używając samej wody alkaicznej. Takie rozwiązanie wydaje mi się najlepsze.
      Pozdrawiam rownież:)

      Usuń
  3. Hej,
    bardzo się cieszę, że trafiłam na Twojego bloga, bo dzięki niemu pogłębiłam swoją wiedzę o naturalnej pielęgnacji. W dodatku przekazujesz treści w taki rzetelny, rzeczowy sposób, że aż chce się czytać:)
    Mam jednak prośbę, możesz mi coś poradzić na zmarszczki pod oczami? Mam dopiero niecałe 27 lat, a zmarszczki większe niż u niejednej babki 35+. I to mówię poważnie, bez przesadzania. Aż się boje co będzie za 10 lat, bo już teraz wyraźnie je widać. Od zawsze miałam tam bardzo cienką skórę przez którą przebijały naczynka. Widać to nawet na zdjęciach z dzieciństwa. Przez lata borykałam się z fioletowymi cieniami pod oczami wypróbowując coraz to nowe kremy i katując skórę kryjącymi korektorami. Teraz zarzuciłam głowienie się nad zmniejszeniem cieni, na rzecz zmarszczek. Dodatkowo mam naprawdę niefortunną mimikę i przy uśmiechu wszystko mi się w tych okolicach masakrycznie marszczy. Nie wiem już za co się złapać. Próbowałam toniku z kwasami pha z biochemii urody - mam wrażenie, że jeszcze sprawę pogorszył. Retinol z Biochemii na razie nic nie pomaga. Nie wiem, czy jakieś peptydy mogłyby coś zdziałać? Ale które? Trieptydy, coś ala botoks? witamina c? Czy jakieś kwasy w ogóle można kłaść na te okolicę? A bajkalina? Czy polecasz może coś, co mogłoby pomóc i zahamować zmarszczki? Jestem już lekko załamana. :( Stosowałam voluplus w stężeniu 100% i wybudował mi tam trochę tłuszczyku i przez jakiś czas było trochę lepiej. Ale to przykrywanie problemu, bo tak naprawdę zajmuję się tkanką tłuszczową, a nie samą skórą, która jest tak cienka, że w okolicach oczy wyglądam na 10 lat więcej. Najgorzej, że za bardzo nawet nie wiem jakich zabiegów estetycznych mogłabym się w przyszłości ewentualnie chwycić, bo nie mam specjalnie do nich zaufania i ogólnie jestem raczej przeciw. Botoks odpada, wypełnianie też. Czy jest coś co sama byłabyś skłonna wybrać? Pozdrawiam, będę wdzięczna za odp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Agnes :), nie wiem dlaczego nie masz zaufania do zabiegów medycyny estetycznej ale ja bardzo polecam. Wiesz, ja mam takie zdanie, że w życiu zawsze powinniśmy szukać najwyższej jakości i ani trochę nie zbaczać z tej drogi. Ja jeżdżę do swojego ulubionego doktora aż przez kilka województw prawie pół Polski, bo nikomu innemu nie ufam. Naprawdę myślę, że poznasz po konsultacji z danym specjalistą czy wie o czym mówi i pasjonuje się tym czy tylko kasuje pieniądze. Cóż, ja wolę zapłacić więcej ale też mieć pewność, że mi twarz nie odpadnie.

      Co do botoksu, hmm wg mnie można się naprawdę obawiać go wtedy gdy wykonuje zabieg jakaś osoba naprawdę nieprofesjonalna. W rzeczywistości można naprawdę go dać niewiele w strategiczne miejsca, że twarz wygląda super naturalnie i nadal zachowujemy swoją mimikę.
      Ja strasznie marszczę czoło nawet podczas snu :/ ale mam botoks w miejscach wybranych przez lekarza i nadal mogę ruszać brwiami i dziwić się i mrużyć oczy bo w okolice oczu też :) Tylko zmarszczek mniej. No generalnie każda osoba jest inna więc nic Ci nie narzucam, tylko mówię, że nie ma się czego bać jak jest się u kogoś profesjonalnego.

      Z kosmetyków hmm, są te koreańskie sera do twarzy z tym peptydem syn-ake ale na ile to działa to nie wiem, osobiście mam takie jedno serum już prawie wykończone i chciałam zobaczyć czy nie muszę iść na botoks. Powiem tak w skali 0-10 serum spisało się na jakieś marne 2? Super szczerze, mam wrażenie, że one działają na zasadzie po prostu jakiegoś dziwnego ściągnięcia skóry i po tym jest wrażenie, że trudniej ruszać twarzą. Jeżeli stosowałaś kiedyś Skinoren i użyłaś trochę go za dużo to właśnie tak wygląda to "ściągnięcie". Skóra nie była jakoś specjalnie wysuszona ale wkurzające było to jakby ciągle coś siedziało na skórze. Efekt się skończył po zmyciu więc jakby pic na wodę. Prawdziwe peptydy może coś by dały, ale nie uwierzę w ich działanie dopóki jakichś konkretnych badań nie przeczytam.

      To serum było z It's Skin (to taka naprawdę low budget firma w Koreii płd. więc dużo bym się nie spodziewała po innych kosmetykach) "Power 10 - Formula Syn-ake".

      Na zmarszczki pod oczami lubię coś ultra emolientowego (wtedy najmniej je widać >:D), spróbuj pod tłusty krem pod oczy nałożyć lekkie i jakieś wodniste nawilżające serum. Mam po tym lepsze efekty niżeli po samym tłustym kremie. Nie mam jeszcze ulubionego kremu pod oczy, ale czasem fajnie się sprawdza np. serum z kwasem hialuronowym i na to jakiś bezzapachowy olejek/cienka warstwa masełka do twarzy też bezzapachowego. I nie znikają zmarchy, tylko można prewencyjnie dbać. Fajnie działa laser CO2 pod oczami, tylko mnie nie stać haha, coś ze złota bym kupiła za tą cenę. ;)

      Usuń
    2. No jeszcze zapomniałam się podpisać. Powodzenia. M.

      Usuń
    3. Cześć Agnes przepraszam, że musialaś czekać tyle na odpowiedź. Myślałam nawet, że Ci już odpowiedzialam, bo zaczęłam kilka dni temu, ale widocznie musiałam przerwać i odpowiedzi nie zamieściłam. Myślę, że Twoje problemy wynikają głównie z jednej przyczyny: cienkiej skóry wokół oczu, bo to może powodować w młodszym wieku powstawanie cieni pod oczami a w miarę upływu lat szybsze powstawanie zmarszczek i starzenie skóry. Zakładając, że wykluczyłaś tutaj przyczyny chorobowe związane z tarczycą, anemią czy hormonalne (i stosowanie tabletek antykoncepcyjnych). Oczywiście przyczyny są pewnie genetyczne skoro walczysz z tym od młodości i tak długo. Jeśli tak jest to musisz zdawać sobie sprawę, że problemu pewnie nigdy nie pokonasz raz na zawsze, dlatego też większość lekarzy w takich sytuacjach mówi jedno: taka uroda. Ale to nie znaczy, że nie jesteś w stanie nic z tym zrobić. Możesz walczyć o to, żeby pogrubić skórę i spowolnić jej starzenie, z tym że dbać o to musisz cały czas, bo skłonność pozostanie. Po odstwieniu odpowiedniej pielęgnacji po kilku tygodniach/miesiącach skóra znów będzie pocieniać się i wracać do poprzedniego stanu. Niestety, ale taka prawda.
      Uważa się, że worki pod oczami (te nie wynikające z opuchlizny czy niewyspania) powstają w wyniku obsuwania się zapasów tłuszczu wokół oczu i spływania ich w dół, jeśli skóra jest zbyt cienka i nie radzi sobie z utrzymywaniem tego tluszczu. Inne wnioski wyjęto z jednych badań, bo jak okazało się worki pod oczami badanych nie wynikały z samego obsuwania się tłuszczu ale z tego, że sam organizm produkował więcej tłuszczu pod oczami wraz z upływem lat. Dlatego warto się zastanowić nad zwiększaniem produkcji tłuszczu pod oczami nie wiadomo jak to jest do końca. Jeśli skóra nie utrzyma zbyt dużej jego ilości to grawitacja będzie ściągać te rejony w dół bardziej niż inne obszary.
      Dlatego myślę, że najważniejszą sprawą dla Ciebie będzie skupienie się na pogrubieniu (i wzmocnieniu) skóry wokół oczu. Po pierwsze przysłoni to cienie pod oczami, po drugie wzmocni skórę przez co wolniej będzie się starzeć, po trzecie pogrubienie jej i nawilżenie może leciutko wygładzić zmarszczki. Ale delikatnie, nie będzie to efekt botoxu. Jednocześnie trzeba popracować nad polepszeniem jakości włókien kolagenowych i elastynowych. Najważniejsze, że spowolnisz starzenie się skóry i za 10 lat sobie podziękujesz, bo to taka inicjatywa w przyszłość. Stosowanie kwasow AHA to nie jest dobry pomysł, nie powinnaś. Używanie kwasu askorbinowego może być dobrą pielęgnacją dodatkową, ale nie w tym momencie,kiedy Twoja skóra jest tak cienka, powinnaś najpierw pogrubić ją i wzmocnić, a dopiero potem używalać co jakiś czas (nie za często) serum z witaminą C. Powinnaś sprobować kwasu laktobionowego, bo może dobrze pogrubić Twoją skorę bez efektu peelingu i podrażnienia. Poza tym dobrze ją nawilży. Możesz zrobić przykladowo taki serum/tonik: laktobionowy 7-10%, niacynamid 4%, pantenol 3%, alantoina 0,5-1%, możesz tutaj wcielić bajkalinę i wyregulować pH. Tonik stosowany dwa razy dziennie po 2 miesiącach na pewno przyniesie poprawę. Powinnaś oprócz tego sprobować izoflawonów sojowych (np. ekstrakt z soi), niacynamid (wzmocni skórę), ekstraktu z granatu i czarnych jagód (promują syntezę kolagenu i działają przeciw glikacji) czy komórek macierzystych - te z jablka zmniejszają zmarszczki o około 15%.Niewiele ale mogą dać więcej w połączeniu z innymi składnikami. Bajkalina jak najbardziej-powinnaś stosować choćby prewencyjnie- czy to w formie toniku czy serum. Nie używaj w tym momencie agresywnych składników, lepiej traktować skórę delikatniejszymi substancjami mimo, że musisz uzbroić się w cierpliwość, bo nie zobaczysz nagłej poprawy po tygodniu.
      Jeśli o peptydy chodzi, to stosowanie neuropeptydów może być trochę postrzegane jak "przykrywanie problemu" ale da szybsze efekty. Jeśli chcesz poprawy o głębszym podlożu, to powinnaś używać peptydów sygnalowych o działaniu przeciwzmarszczkowym (nie wszystkie mają takie działanie), palmitoyl tripeptide 5 może się u Ciebie sprawdzić bo on zwiększa syntezę kolagenu.

      Usuń
  4. I w ogóle przepraszam, że potraktowałam Cię jak jakąś wyrocznię, która zna odpowiedzi na wszystkie pytania :D Ale Twoja wiedza naprawdę mi zaimponowałam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się, pytaj :) jeśli chodzi o zabiegi medycyny estetycznej to rozumiem Twoje ostrożne podejście. Tym bardziej, że jesteś młoda, jeszcze przed trzydziestką. Jeśli już miałabym coś wypróbować w te okolice to zrobiłabym sobie mezoterapię. Efekt mezoterapii kwasem nieusieciowanym nie będzie utrzymywał się długo a koszty są stosunkowo wysokie. Mi kiedyś kosmetolog zrobiła w pewnych partiach zabieg mezoterapii kwasem usieciowanym, chodziło o partie twarzy, w których schudłam za bardzo w tamtym czasie i pod kością policzkową zrobił mi się aż dołek. To wlaśnie w to miejsce podała mi kwas usieciowany (ale nie podając go jako wypełnienie iglą i głęboko, ale jako mezoterapię). Podawanie kwasu gęstego w formie mezoterapii jest raczej rzadko spotykane, bo kwasu usieciowanego używa się do wypelnień za pomocą glębszych i mniej licznych iniekcji.Wypełnienia standardowego w okolicach oczu bałabym się tego jak to w okresie dłuższym wpłynie na skórę, zdarza się że kwas nieodpowiednio podany lub w zbyt dużej ilości spływa w dół i obciąga skórę. Mezoterapia skutkuje podaniem płytszym kwasu ale za to bardziej równomiernym, co myślę mniej obciązy skórę. Z laserem CO2 też mogłabyś z czasem spróbować, mogloby to być korzystniejsze niż zastosowanie wypelniaczy. Na początek najlepiej jednak spróbować pogrubić skórę odpowiednią pielęgnacją przede wszystkim dlatego że jesteś moda, a kiedy efekt nie będzie zadowalający, to wtedy próbować z poważniejszymi i bardziej inwazyjnymi metodami jak mezoterapia czy laser.

      Usuń
  5. Czy mogłabyś podać nazwę sklepu, w którym zaopatrujesz się w półprodukty kosmetyczne? Wypróbowałam kilka twoich przepisów, chce eksperymentować z kolejnymi, ale kilku składników nie ma w sklepie, w którym zwykle robię zakupy. :( Mój mail: izkedka@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam. A ja pytanie z innej beczki...o ph metr , który widze na zdjęciu bo przyznam, że papierki czasem mnie wykańczają:-) więc zakup takiego to jaka kwota? i czy sa jakieś godne polecenia i niezbyt drogie? pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Sylwio. Ja mam pHmetr Voltcraft, typ czasem używany w niewielkich laboratoriach, trochę kosztuje jeśli chodzi o kieszeń prytwatnej osoby, trzeba wydać około 300-320 zł. Widzialam na allegro pHmetry za około 40 zł, ale nie wiem jak z ich jakością, bo ich nie miałam. Ale wydaje mi się że do użytku domowego powinny wystarczyć, powinny być i tak dokladniejsze niż papierki uniwersalne. Problem jest tylko z ich używaniem tzn. sondę trzeba dokładnie płukać i delikatnie osuszać przed każdym pomiarem.

      Usuń
  7. hej Ervish.Pytanie trochę nie na temat,ale też o kwasach.
    Czy kwas laktobionowy ,a raczej tonik z kwasem laktobionowym,może działać jesli ustawię pha na poziomie 5-5.5.Pytam ponieważ mam ochotę wypróbować ten kwas,jednak z jakichś powodów nie toleruję prepratów z niskim ph.Czy to kwasy aha,bha czy nawet askorbinowy.Dlatego zastanawiałem się czy jest sens zacząć stosować coś z laktobionowym,bo nie wiem czy w podanym wyżej ph będzie miał szansę on coś zdziałac.
    Dzieki z góry za pomoc;)
    luke

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć. Kwas laktobionowy ma pKa równe 3,8, to znaczy, że jeśli zastosujesz go w pH 5 czy 5,5 (które jest daleko poza 3,8) to spadnie jego zdolność do penetracji wgłąb skóry. Ale kwas laktobionowy i tak nie penetruje skóry tak łatwo, jak kwas mlekowy na przykład, ponieważ ma dużo większą cząsteczkę. Ale nadal jest w stanie penetrować skórę, czego potwierdzeniem może być choćby jego wpływ na zwiększanie grubości skóry. W pH 5 czy 5,5 kwas laktobionowy będzie w przeważającej części w formie zjonizowanej, a takiej formie kwasu bardzo ciężko przenikać wgłąb skóry. Jest kilka badań, które powierdziły jednak, że nawet forma zjonizowana w niewielkiej części potrafi wniknąć wgląb skóry, różnie wygląda to dla różnych kwasów. Kwas w takim pH potrzebuje wtedy dużo więcej czasu na penetrację wgłąb skóry, ok. kilku godzin. Dlatego peeling kwasem laktobionowym w tak wysokim pH, jakie potrzebujesz nie ma sensu, jednak tonik czy serum z kwasem laktobionowym nawet w pH 5 może przynieść ślad korzystnego działania- ale o wiele łagodniejsze i wolniejsze niż w niższym pH. Tak czy inaczej kwas nadal będzie miał działanie nawilżające.

      Usuń
    2. Dzięki wielkie:) Postanowiłem jednak zrobić tonik z kwasem laktobionowym z Twojego przepisu z niższym,zalecanym przez Ciebie ph .Zobaczę co się będzie działo;)
      luke

      Usuń
    3. Kwas laktobionowy występuje tam w trochę wyższym stężeniu i dobrze nawilża, ale może być trochę lepki przez jakiś czas po nałożeniu i jeśli będzie Ci to przeszkadzać można zmniejszyć ilość betainy do 2% lub kwasu laktobionowego do 8%. Ale ja używam tego toniku w takich proporcjach jak w przepisie. Tonik nie powinien palić Ci twarzy, ale musisz sprawdzić sam jak odczujesz niższe pH. Powodzenia :)

      Usuń
    4. Lepkość nie powinna mi przeszkadzać;) Zrobię dokładnie w takich proporcjach,jakie są podane w Twoim przepisie.Powinno być ok.


      Chciałbym Cię jeszcze spytać o jedną rzecz.Wydaje mi się ,że gdzies czytałem na Twoim blogu,że unikasz kosmetyków z glikolem propylenowym.Czy mogłabys napisać,dlaczego?
      Pytam,ponieważ zazwyczaj na forach lub blogach znajduję informacje ,że nie szkodzi on skórze,że nawilża i że jest bezpiecznym promotorem przejścia,jednak u mnie kosmetyki czy nawet leki (jak np Hascodem lipożel z kwasem aza czy Skinoren) ,które mają go w składzie,powodują problemy i czesto pogorszenie skóry.Odstawiłem produkty z glikolem propylenowym,unikam go,jednak zastanawiam się,dlaczego może on negatywnie działać na skóre?:)
      luke

      Usuń
    5. Ja sama również używałam glikopu propylenowego w peelingu z kwasem azelainowym i wywołam na mojej cerze spustoszenie w postaci kaszki :) Sama również się zastanawiam jak to z nim jest, skoro jest niemal wszędzie polecany.

      Usuń
    6. PG ma właściwości nawilżające, choć może prowadzić do przemijającego obrzęku warstwy rogowej. Właściwości nawilżające są złudne bo czasowe, bo glikol jest dobrym rozpuszczalnikiem na tyle, że pozostając długo na powierzchni skóry może wpływać na "wyjałowienie" skóry z naturalnej warstwy lipidowej, dlatego długie stosowanie powoduje tak naprawdę wysuszanie skóry i uszkodzenie warstwy lipidowej skóry. Takie zabiegi rozregulowują skórę, zależnie od podatności może zacząć wariować skutkując np. wysypem krost. Bywają cery bardziej odporne, które nie reagują tak gwałtownie na glikol.
      Glikol propylenowy nie ma dużych własności alergizujących,a jego toksyczność na komórki określana jest jako "umiarkowana". Istnieją jednak dane, pokazujące że w w hodowlach powodował nieodwracalne uszkodzenia komórek w stężeniu odpowiadającym ok. 5%. W kosmetykach występuje nieraz w dużo wyższych ilościach niż te 5%, więc nawet jeśli skóra zatrzymuje go w części, to wysokie ilości glikolu aplikowane często i w różnych kosmetykach mogą wpływać niszcząco na komórki. Glikol propylenowy sam w sobie nie przenika do skóry właściwej, zatrzymuje się na głębokości około 7 mikrometrów wgłąb skóry, ale w kosmetykach występuje w różnych połączeniach, które mogą zwiększyć jego penetrację. Np. kwas oleinowy zwiększa penetrację glikolu.
      Pracowałam kiedyś nad pewnym projektem z koleżanką, która miała dużo do czynienia z glikolem propylenowym. Wystarczyło, żeby 1-2 dni nie ubrała rękawiczek ochronnych, a ręce były w tak złym stanie, że ciężko było je z powrotem doprowadzić do porządku- skóra była wysuszona i uszkodzona tak jakby wymoczyła dłonie zdecydowanie za długo w proszku do prania. Takie porównanie przychodzi mi akurat na myśl :)
      Dużo łatwiej byłoby używać glikol w formulacjach, bo jest dobrym rozpuszczalnikiem np. dla kwasów czy ekstraktów, ma właściwości antybakteryjne i stabilizujące niektóre witaminy, dlatego czasem mam problem z tym co zastosować zamiast niego. Pomimo tych trudności nigdy go nie używam, głównie dlatego, że nie chcę naruszyć swojej bariery skórnej, jeśli bym tak zrobiła miałabym gwarantowany wysyp podskórnych gul. I dlatego, że w skali miesięcy czy lat ciągłe naruszanie warstwy hydrolipidowej skóry przyspiesza starzenie i rozregulowuje skórę. W jednej sytuacji stosuję tylko zamiennik roślinny glikolu - propanediol (roślinny odpowiednik zatwierdzony przez Eccocert)do rozpuszczania kwasu ferulowego. Nie ma obiektywnych, pewnych badań, które potwierdzałyby łagodniejsze działanie propanediolu (oprócz zapewnień producenta), więc stosuję propanediol roślinny z ostrożnością, niewielkie ilości, dopóki nie potwierdzi się na pewno, że działanie propanediolu jest inne.

      Usuń
    7. Dziękuje bardzo za tak szczegółową oraz wyczerpującą odpowiedź:)
      Od kiedy czytam Twojego bloga,staram się bardziej zwracać uwagę na barierę skórną oraz na odbudowanie jej,po wielu latach stosowania przez dermatologów agresywnych leków antytradzikowych na mój trądzik,wydaje mi się,że idę w dobrym kierunku;) Dzieki za dzielenie się swoją ogromną wiedzą:)
      Luke

      Usuń
  8. Witaj Ervish :) Ja również nie na temat, ale bardzo chciałabym zasięgnąć twojej rady odnośnie pewnego toniku z kwasami. Otóż, interesują mnie takie kwasy jak laktobionowy, szikimowy, azeloglicyna i ewentualnie glukonolakton. Chciałam zrobić tonik dodając po 5% z laktobionu, szikimowego, azeloglicyny, ale przeczytałam, że 5% to jest dość słabe stężenie dla laktobionowego i poleca się od 8-10%, najlepiej 10. I to rozwala całą moją koncepcję :P Boję się troszke 20%-centowego stężenia kwasów, chociaż nie są one szczególnie inwazyjne. Czytałam sporo o nich i te kwasy zdecydowanie nadają się do mojej cery (ogólnie jestem wprawiona w zakwaszanie, obecnie używam też Locacidu, raz na tydzień), ale chciałabym wiedzieć co myślisz o takim kombo :) Zastanawia mnie również pH takowej mieszanki, bo kwasy różnie oscylują, jeśli chodzi o pH, a chciałabym również dodać takie składniki jak wit. B3, panthenol, allantoina, płynny ekstrakt aloesowy 10x, żel hialuronowy. Nie pogardziłabym również ekstraktami, a mam ich troszke - z nasion winogron, z kasztanowca, z lukrecji, z wąkroty (centella), z zielonej herbaty. Posiadam również owies hydrolizowany i l-argininę. Rozumiem, że to wszystko, to byłobu jedno wielkie kombo, które nie wiem czy sposób ogarnąć i umieścić w jednej buteleczce, za dużo też nie zdrowo, rozumiem to :) Od dłuższego czasu kuszą mnie bardzo Ceramidy Sk-influx, czy jest sens dodawania ich do receptury z kwasami? Jeśli nie te Ceramidy, to może sorbitol?
    Przepraszam za taką zawiłość wypowiedzi i pytań, mam nadzieję, że głowa Cię nie rozboli od tego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Bardzo trudno byłoby wrzucić wszystko czy nawet połowę tych składników w jeden kosmetyk, im więcej składników w recepturze tym większa możliwość interakcji. Poza tym nie zawsze jest sens ich łączenia. Warto zrobić kilka osobnych toników i zastosować je nawet jeden po drugim ale po kilkunastu/kilkudziesięciu minutach. I mamy poza tym pewność, że skladniki nie będą znosić swego dzialania ani ulegać degradacji w butelce. Z tej pierwszej receptury najlepiej byłoby pozbyć się azeloglicyny w przeciwnym wypadku istnieje ryzyko, że albo azeloglicyna może się zdestabilizować, albo kwasy nie będą aktywnie działać na skórę. Czyli kwas szikimowy + laktobionowy (+ glukonolakton) mogłabyś połączyć, a pH ustalić na poziomie 3,5-4. Ewentualnie mogłabyś połączyć azeloglicynę z kwasem szikimowym w pH ok.5 (taka graniczna wartość w miarę łącząca efektywność obu składników) lub pH 5,5 (ale kwas szikimowy będzie jednak słabiej działał). Do kwasu szikimowego lub laktobionowego możesz dodać ekstrakt z zielonej herbaty albo z winogron. Witamina B3 i pantenol to typowe skladniki, które wolą wyzsze pH, dlatego lepiej je połączyć np. właśnie z azeloglicyna, można tutaj dodać alantoinę i kwas hialuronowy, wyjdzie fajne serum/tonik. Ceramidy lepiej byloby dodać to bardziej wyważonego serum, nie typowo kwaśnego, w bardzo kwaśnym pH ceramidy się zdestabilizują. L-argininy możesz użyć np. do toniku z glukonolaktanem lub kwasem laktobionowym, ale arginina mocno podniesie pH, więc dodaje się jej niewiele (pH nie powinno wynosić wyżej niż 4).

      Usuń
    2. Dziękuję Ci kochana Ervish za odpowiedź, wiele mi to rozjaśnia :) Zwrócę szczególną uwagę na pH. Postanowiłam zrobić tonik typowo kwasowy z szikimowym i laktobionowym (+ dodatki) oraz typowo łagodzący/nawilżający z azeloglicyna, niacynamidem, panthenolem, żelem hialuronowym, alantoiną, itd., dalej nie pamiętam. Tak mnie zastanawia czy mogę dodać do kwasowego toniku ekstrakt z lukrecji (Ty zasugerowałaś z winogron lub zielonej herbaty). Szukałam jego wyznacznika pH, ale nigdzie nie znalazłam. Jest komentarz o kiepskim rozpuszczeniu w toniki z glukonolakton i komentarz o świetnym działaniu w toniku z laktobionowym i nie wiem co o tym myśleć, a zależy mi na tym ekstrakcie. Ogólnie zależy mi na wszystkich, najchętniej wszystkie ekstrakty wpakowała po trochu :P Nie wiem dlaczego, wydają mi się takimi perełkami :)
      Kolejne pytanie mam odnośnie ceramiów. Na mazidach przeczytałam, że są srabilne w zakresie 4-7,5. Jeśli dodam ich do toniku łagodzącego i ustalę pH na poziomie 5, to raczej nic nie powinno im się stać? Stosuję retinoidy, idzie zima, suche powietrze, potrzebuję czegoś co załagodzi moją skatowaną buzię, temu tak sie upieram przy ceramidach :)
      Jeśli dodam gumy ksantanowej do obu toników, to nic się nie stanie z całą resztą? Nic się nie zdestabilizuje?

      Usuń
    3. Przepraszam Fretko, że tyle czekałaś na odpowiedź, zabierałam się do niej już dwa razy i cały czas mi coś przeszkadzało i nie dokończyłam.
      Ekstrakty z herbaty czy z winogron często są łączone w kwaśnych kombinacjach, bo dobrze tam się zachowują, a katechiny z ekstraktu z herbaty wytracają stabilność w pH powyżej 5 na przykład. Nie dziwię się, że ciężko Ci znaleźć stabilność ekstraktu z lukrecji w zależności od pH, bo dla ekstraktów w ogóle bardzo ciężko znaleźć tą informację. Ekstrakty mają w sobie bardzo dużo składników, dlatego jeśli już, to takie badania najczęściej dotyczą stabilności głównego składnika czynnego występującego w ekstraktach. Lukrecja w pH pomiędzy 4,5-6,5 jest stabilna i najczęściej wykorzystywana jest w takim pH. Nie znam żadnego badania nt. stabilności lukrecji w bardzo kwaśnym pH, jednak występuje nawet w kwaśnych formułach, ale w pH od 3,5 w górę. Nie widziałam nigdy połączenia ekstraktu z lukrecji z kwaśną formą witaminy C (kwasem askorbinowym), zawsze łączy się ekstrakt z pochodnymi witaminy C, które potrzebują pH wyższego niż te 3,5, stąd można podejrzewać, że w pH poniżej 3,5 może powodować problemy formulacyjne (kwas askorbinowy akurat woli pH poniżej 3,5). Ekstraktu z lukrecji nie należy formulować w pH zasadowym powyżej 7 bo traci stabilność, ale takie kosmetyk robi się rzadko.
      Podsumowując lukrecję możesz dodać do toniku z glukonolaktanem lub kwasem laktobionowym, ale najlepiej zmieścić się w pH 3,5-4. Jeśli chodzi o rozpuszczalność to ja nigdy nie miałam z tym problemu, zawsze ekstrakt z lukrecji mi się rozpuszczał. Istnieje możliwość, że przy bardzo niskim pH rozpuszczalność ekstraktu będzie maleć, bo tak się często zdarza z innymi substancjami, rozpuszczalność bywa zależna od pH, dlatego musisz sprawdzić. Ale mi się zawsze rozpuszczał. Ekstrakty po zwilżeniu są lepkie, więc lepiej rozsypać proszek tak jak gumę ksantanową, żeby się nie zlepiała w grudki - po całej powierzchni wody i wtedy mieszać. Jeśli wrzucisz wszystko na raz, to może Ci się zrobić trudny do rozpuszczenia klajster. Myślę, że to z tym ktoś mógł mieć problemy, a nie stricte z podatnością ekstraktu na rozpuszczanie w wodzie.

      Tak, możesz dodać ceramidów do toniku łagodzącego o składzie, który napisałaś, to będzie dobry tonik. I masz rację, ceramidy to dobry wybór na jesienne i zimowe pory.
      Możesz dodać gumę ksantanową do kwaśnych formuł pH>=3 ,nie zdestabilizuje się nic. Guma ksantanowa często działa nawet przeciwnie i korzystnie - stabilizuje na przykład emulsje i przy jej obecności kwas askorbinowy utlenia się odrobinę wolniej (w wodnej formule).

      Usuń
  9. Witaj ERVISH.
    Prowadzisz świetny blog i przyznam się,że dzięki Tobie zaczynam robić sama kosmetyki.Twoje opisy są bardzo rzetelne i przekonują mnie do tego ,żeby samemu zacząć coś robić ze swoją twarzą .Dotąd stosowałam gotowe kosmetyki wierząc w to co piszą o nich producenci ,ale efektów większych nie widziałam a przyznam się ,że stosowałam ich dosyć dużo.Proszę cię o radę .Mam takie same problemy ze skórą pod oczami jak Agnes i na pewno zrobię taki tonik laktobionowy jak jej proponujesz.Chciałabym też zacząć uzywać pozostałe składniki o których piszesz ale przyznam się ,że boję sie bo nie wiem jak.Jeśli znajdziesz chwilkę to proszę cię napisz co proponujesz czy używać ich w serum a może w kremie .Jestem kompletnie zielona i będę wdzięczna za każdą sugestię.pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Sylwio, bardzo mnie to cieszy :) Czy serum czy krem to zależy też czy tolerujesz na dzień krem w okolicach oczu, bo jeśli się malujesz, to makijaż z oczu może szybciej spływać. Ale jeśli Ci to nie przeszkadza, to ogólnie lepiej byłoby używać kremu, bo będzie zawierał więcej emolientów, które zabezpieczą skórę. Z tym, że wiele emulgatorów w kremach uczula.

      Pod oczy mogłabyś zrobić ten tonik, z kwasem laktobionowym i stosować raz dziennie, ale uwaga - dość wysoka zawartość kwasu laktobionowego sprawia, że tonik trochę się lepi przez 10 minut, później uczucie jest mniejsze. Jeśli Ci to będzie przeszkadzać możesz zmniejszyć ilość kwasu laktobionowego. Jeśli będziesz używała toniku na noc, to możesz na wierzch nałożyć kropelkę oleju roślinnego, jakiś emolient, w nocy lekkie świecenie i tak nie będzie Ci przeszkadzać.
      A drugi raz dziennie możesz zastosować to serum bajkalinoew ale bez inozytolu i dodaj 4 do 5% niacynamidu (czyli wody dodasz 68-5=63% to jest 6,3 grama). Możesz dodać dwie krople gliceryny, ona troszkę polepsza penetrację składników wgłąb skóry. Serum bajkalinowe będzie chroniło skórę przed starzeniem w przyszłości bo spowolni umieralność komórek. Ale jeśli się malujesz, to makijaż jak kredka do oczu czy eyeliner może się dobrze nie trzymać na serum z fazą olejową, u mnie tak jest. Jeśli tak, to używaj serum bajkalinowego na noc.
      Do odżywienia skóry możesz zastosować serumcolostrum, ja bardzo lubię colostrum widać, ze odżywia skórę. Zwiększ ilość colostrum do 5%. Możesz pominąć ekstrakt z koniczyny, jeśli kolor Ci będzie przeszkadzał.
      Lepiej zrezygnować z kosmetyków, które zawierają glikol propylenowy, powoduje mikropęknięcia skóry i osłabia ją. Spróbuj na razie takiej pielęgnacji i sprawdź co się u Ciebie sprawdza. Na efekty trzeba będzie cierpliwie poczekać. Niacynamid na przykład powoduje lekkie spłycenie zmarszczek po dwóch miesiącach stosowania, po pierwszym miesiącu efekt w badaniu był znikomy. Z czasem, po wzmocnieniu skóry możecie sprobować niższych dawek retinolu, ale on też nie działa od razu, trzeba być systematycznym.Pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Hej Ervish i wszystkim, co polecilibyście na zaskórniki na nosie? Wg mnie nie są one zwykłymi zaskórnikami bo atakuję tą skórę wszelkimi kwasami, nie wyciskam ich, delikatnie peelinguję skórę jak się łuszczy. Mimo to one ciągle tam są. Zwłaszcza na skrzydełkach nosa, no za cholerę nie da się ich wygonić. Staram się stosować lekkie konsystencje ect. mimo to mam wrażenie, że mój tonik z kwasem salicylowym po prostu nie przedostaje się przez te czopy.

    Mam zamiar kupić ten przyrząd do ekstrakcji ale kiedyś już go używałam i żeby wycisnąć jakiś zaskórnik na nosie musiałam tak cisnąć, aż do łez. Nie wiem dlaczego one są tak oporne, na filmikach babka przyciska leciutko i one wyskakują w mig. U mnie nie kurde jakby się przykleiły od środka. Mam wrażenie, że po ich ekstrakcji jako tako ten kanał z sebum będzie wrażliwszy na jakiekolwiek kwasy i łatwiej mi będzie utrzymać czystość porów.

    Nie wiem czy rozpulchnić czymś skórę czy coś bo mi dermatolog zakazała parówek na twarz, ze względu na naczynka. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, na zaskórniki polecam ten olejek:
      http://ervish.blogspot.com/2015/10/salicylowy-kwas-oliwa-diy-blog-tradzik.html
      A z gotowych produktów fajnie też działa mydło z nanosrebrem i białą gliną Kropli Zdrowia - oba produkty sprawdzone na nastolatku :) ewentualnie Effaclar oczyszczający żel do mycia cery tłustej i wrażliwej
      R

      Usuń
    2. Cześć Dziewczyny :) Ja też polecam Ci kwas salicylowy, on spośród wszystkich kwasów ma najlepsze działanie na trądzik. Z zaskórnikami to prawda jest taka, że nigdy nie pozbędziemy się ich na dobre, ale można je ujarzmiać, trzeba jednak cały czas o to dbać, bo nie istnieje środek, który zastosujemy raz, a problem zniknie na zawsze. Niestety. Zresztą pory poszerzają się całe życie, my możemy je dobrze oczyszczać i przez to stają się mniejsze, a poza tym zapobiegamy dalszemu niekontrolowanemu poszerzaniu ich. Można zmniejszyć pory, takie działanie ma np. kwas salicylowy lub retinoidy (ale retinoidy są dla zdecydowanych i wytrwałych). Powiedz czy masz cerę tłustą, świecącą czy mieszaną w kierunku suchej?
      Z zaskórnikami to jest tak, że przyczynami może być na przykład 1. nadprodukcja sebum przy cerze tłustej 2. zaburzenie procesu keratynizacji i wtedy łój nie może swobodnie odpłynąć, może się zdarzać też przy cerze suchej 3. zmieniony skład sebum wynikający z diety, kosmetyków, albo po prostu taki skład dziedziczny (takie są hipotezy).
      Mówiąc o tym przyrządzie to pisałaś o łyżce Uny? Jeśli nie możesz ich wycisnąć to szkopuł może tkwić w tym, że coś blokuje te zaskórniki, żeby nie mogły wyjść, może to być złuszczająca się skóra. Ale piszesz, że używasz kwasów, więc powinno się je przynajmniej udać nie za trudno wycisnąć.
      Dlatego druga sprawa, na ktorą powinnaś w pierwszym momencie zwrócić uwagę i od tego bym zaczęła: problemem może być bardzo cienka warstewka silikonów czy parafiny pozostająca na Twojej skórze. Może Ci się wydawać, że ją zmyłaś a tymczasem coś na skórze pozostaje i dlatego kosmetyki nie przenikają tak do skóry, a zaskórniki się powiększają, bo mają zablokowany odpływ. Sprawdź jakich kosmetyków używasz i czy nie mają trudno zmywalnych silikonów w składzie na przykład. Albo zbyt dużo emulgatorów i wosków stałych jak alkohol cetylowy, niektore cery dobrze go znoszą, inne nie (ja unikam emulgatorow woskowych, bo zawsze mnie zapychały). Musisz dobrze oczyścić skórę przed nałożeniem kosmetyku, ale nie katować jest bardzo duzymi podrażniaczami, bo można wtedy skórę rozregulować, będzie wytwarzala jeszcze więcej sebum. Używasz olejku myjącego lub toniku micelarnego przed myciem? on pomoże pozbyć się silikonów i parafiny. Nie wiem, czy używasz peelingów z kwasami czy słabszych toników ale częściej. W takim przypadku jak Twoj na początek postawiłabym na regularne stosowanie niższych stężeń kwasów (mogą wystarczyć same PHA lub askorbinowy) ale regularniej niż okresowo wykonywane mocne peelingi.

      Usuń
    3. O kurde dzięki dziewczyny za wyczerpującą wypowiedź. Tak stosuję serum co zawiera cyclomethicone i dimethicone, ale zawsze pod koniec dnia zmywam skórę właśnie olejkiem z biochemii urody. Właśnie jest problem, że nie da się ich wycisnąć, cieknie z nich sebum tak jakby skóra wokół się zdziera ale one nadal nie chcą drgnąć.

      Tak chodziło mi o łyżeczkę Uny. Hmm właśnie planuję zrobić "detoks" od silikonów i wszelkich substancji filmotwórczych i zobaczę czy coś ruszą te zaskórniki. Planuję też wprowadzić oxybrazję/kawitację wraz z silniejszymi peelingami salicylowymi u kosmetologa i mam nadzieję, że coś ruszy bo niektóre zaskórniki siedzą od roku i nie chcą wyjść. Masakra.

      Usuń
  11. Hej :) Pisałam do Pani z 2 miesiące temu o kwasie szikimowym. Używam 5% toniku od 3 tygodni i efekty są świetne, coraz mniej zaskórników.Bardzo polecam, jedyną wadą jest zapach tego kwasu, bo przypomina kozieradkę :D
    Mam jeszcze jedno pytanie: chciałabym zrobić sobie punktowy preparat na trądzik. Myślałam, żeby zrobić oliwę magnezową o małym stężeniu i dodać kilka kropel olejku eterycznego, np. z szałwii. Co Pani o tym myśli?
    Będę wdzięczna za radę i pozdrawiam, Marta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Marto, dziękuję czekałam aż napiszesz, czy pozytywne wrażenia z po dłuższym czasie używania kwasu szikimowego się utrzymują, bo planuję wlaśnie wpis na ten temat.
      Jeśli o szalwię chodzi to ma ona dobre własności przeciwzapalne. Ma też pewne działanie antybakteryjne, ale dużo mniejsze niż np. tymianek. Pisałam o tym przy okazji receptury na mleczko z azeloglicyną. Myślę, że w punktowym preparacie o działaniu antybakteryjnym lepszy byłby tymianek. Jeśli wypryski są o charakterze zapalnym (często spotykane bolące gulki) to możesz tam dodać szałwię, żeby zmniejszyć ten stan zapalny. Jeśli chcesz dodać olejku eterycznego to musisz użyć solubilizatora, żeby olejek rozpuścił Ci się w wodzie (bo chlorek magnezu będzie w wodzie). Inaczej kropelki oleju będą Ci pływać na wierzchu oliwki, a w końcu osiądą na ściankach opakowania i nie wykorzystasz działania olejku szałwiowego. Możesz użyć solubilizatora jak p4C lub podobnych. Albo nalożyć skoncentrowaną oliwkę magnezową (wyższe stężenie 30, 40%) a na wierzch olejek szałwiowy lub tymiankowy (uwaga, olejek z tymianku bardzo szczypie, trzeba go rozcieńczyć).

      Chlorek magnezu ma dobre działanie przeciwzapalne, ma też pewne własności antybakteryjne i może pomóc w zmniejszeniu objawów trądziku nie wiem jednak, czy jego działanie przeciwbakteryjne będzie dla ciebie wystarczające dla żelu punktowego. Żele punktowe są zazwyczaj mocniejsze w działaniu i dlatego nie kładzie się ich na calą twarz. Szczerze mówiąc nie robiłam nigdy punktowego preparatu na wypryski z chlorkiem magnezu, ale kto wie, może się sprawdzi. Ja robię najczęściej olejek salicylowy (4-5% kwasu salicylowego na oleju rycynowym czasem plus tymianek i czasem z odrobiną alkoholu cetylowego lub wosku pszczelego dla utwardzenia, żeby wyszła maść a nie olejek).
      Możesz spróbować. Jeśli chodzi o połączenie szałwii i chlorku magnezu w preparacie, to wydaje mi się że można te dwie substancje połączyć. W każdym razie nie widzę na ten moment, żeby się miały gryźć. Pozdrawiam :)

      Usuń
  12. Dziękuję pięknie za odpowiedź! :) Te moje wypryski nie są jakieś bardzo uporczywe, pojawiają się ze 2 większe raz na miesiąc, więc dam szansę oliwce magnezowej. Popróbuję narazie z olejkiem szałwiowym, a jeśli działanie będzie średnie, to kupię tymianek. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co:) Jasne, spróbuj, może akurat wyjdzie coś bardzo fajnego :) Pozdrawiam

      Usuń
  13. Świetny post :) Właśnie jestem po peelingu kwasem migdałowym, ale mam w zapasach jeszcze salicylowy i mlekowy i chyba ten drugi pójdzie na pierwszy ogień dzięki Twojemu wpisowi. A gdzie można kupić taki miernik pH?

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj trafiłam tutaj w poszukiwaniu informacji na temat kwasu szikimowego, wiem już do czego użyje mlekowego, miał być tonik będzie peeling. Moje pytanie czy do zagęszczenia takiego peelingu można dodać gumy ksantonowej. Jeżeli tak to ile? Nie używałam jej wcześniej a jest w moich zapasach nie wiem ile trzeba jej dodac do lekkiego zagęszczenia.

    OdpowiedzUsuń
  15. A co z pielegnacja po peelongu? Jak zmywac makijaz? Obecnie uzywam olejki myjacego, ale czy mozna uzywac wtedy toniku z kwasem? Mam glukonolakton, ktory lubie. Ale czy nie za duzo. Ewentualnie z czego moge zrobic
    tonik. No i jeszcze jaki krem?
    Magau

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podbijam pytanie. Też używam glukonolaktonu mam jeszcze tonik z kwasem migdałowym norel można go stosować między peelingami?

      Usuń
  16. Trafiłam na twój blog szukając czegokolwiek o kwasie mlekowym. Używałam go kilka razy, w stężeniu bodajże 10 lub 15% i był to jedyny kwas, po którym skóra była w gorszym stanie niż przed. Podrażnienie utrzymywało się kilka dni, skóra zrobiła sięuwrażliona, kapryśna, spowodował też wysyp krostek. Teraz widzę, że chyba na pierwszy raz powinnam zmniejszyć stężenie, bo zrobiony bez sody miał bardzo niskie ph. Dzięki za ten wpis, ogrom wiedzy zgromadzonej w jednym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  17. WOW dawno nie czytałam tak wyczerpującego wpisu! Jestem pod ogromnym wrażeniem. Widać, że znasz się na temacie dlatego zapytam się, czytałam ostatnio dużo o zabiegu peelingu kwaitacyjnego. Znalazłam nawet fajną ofertę u siebie w Krakowie http://jadoreinstytut.com/peeling-kawitacyjny/ ale niestety żadna z moich koleżanek nigdy nie robiła sobie tego zabiegu, dlatego chciałam zapytać co sądzisz o tym rodzaju zabiegu?

    OdpowiedzUsuń
  18. Jesteś moim absolutnym guru, każdy wpis chłonę jak buzia po peelingu kwasowym substancje odżywcze ;) Dziękuję :)
    Czy można się będzie spodziewać czegoś o kwasie glikolowym i liposomach?
    Zgłębiam narazie zależności stężenie-pH i się zastanawiam, czy się wyrobię z tym w odpowiednim czasie, a kusi mnie żeby się pozbyć w końcu drobnych blizn z policzków.
    Pozdrawiam serdecznie i dzięki jeszcze raz!

    OdpowiedzUsuń
  19. Czy przy zastosowanie np haskoderm lipozel albo po naturalnym peelingu owocowym powinno sie neutralizowac skore?

    OdpowiedzUsuń
  20. A jaka woda?? Możne być przegotowana?? czy musi być destylowana do kwasu i neutralizatora?

    OdpowiedzUsuń
  21. Rzadko spotyka się tak profesjonalne wpisy. Gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jest wiele różnych i rewelacyjnych składników w kosmetykach, więc nie ukrywam, że chętnie po nie sięgam. Myślę, że warto sprawdzać sobie różne opcje, jeśli tylko zależy Wam na wyjątkowych propozycjach. Korzystajcie, sprawdzajcie!

    OdpowiedzUsuń
  23. Mleko to nie tylko dobre źródło wapnia, ale też może być użyte do domowego peelingowania twarzy - kto by pomyślał!

    OdpowiedzUsuń